2 września. Następny dzień w gimnazjum. Przez całą noc myślałam o tych pięciu chłopakach. Przed drzwiami od razu powitała mnie Beata:
- Cześć- powiedziała
- Cześć, wiesz może jaką lekcję mamy pierwszą?- zapytałam
- Tak, pierwszą mamy chemię- odpowiedziała.
Poszłyśmy przebrać buty i weszłyśmy na drugie piętro korytarza. Zauważyłam znowu tą tajemniczą Piątek, do nikogo się nie odzywali siedzieli sami na ławce. Zadzwonił dzwonek, zeszłyśmy na dół i stanęłyśmy przed klasą czekając na nauczycielkę. Przyszła jakieś 5 minut po dzwonku, przepraszając za spóźnienie. Przez całą lekcje nauczycielka mówiła o systemie oceniania i o bezpieczeństwie w tej sali. Nie chciało mi się jej słuchać więc po cichu rozmawiałam z Beatą, zerkając na tą piątkę siedzącą z tyłu klasy. Chciałam do nich podejść i powiedzieć coś ale zbyt się bałam. Minęły wszystkie lekcje i wyszłam ze szkoły, zobaczyłam jak ci chłopcy wsiadają do czarnego Lamborghini. Pożegnałam się z Beatą i poszłam na autobus cały czas myśląc o nich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz