środa, 16 października 2013

Rozdział 91

Rano obudziłam się przytulona do Nialla. Wstałam i starałam się go nie obudzić. Poszłam się przebrać, wyszłam z pokoju i poszłam zrobić śniadanie, dla nas wszystkich oprócz Carolin i Harrego.  Wzięłam na tacę śniadanie dla Nialla i wyszłam na górę. Powoli otworzyłam drzwi i położyłam tackę. Niall zaczął się budzić, po cichu zamknęłam drzwi i usiadłam. Niall nagle szybko wstał i zaczął się patrzeć we wszystkie strony. Podeszłam szybko do niego i dałam mu całusa w pliczek:
- Hej zrobiłam śniadanko.- powiedziałam.
- Hej, ale mnie nastraszyłaś.
- Co czemu?
- Bo obudziłem się a ciebie nie było, mogłaś gdzieś iść i nie wrócić.
- Ale jak widzisz jestem i nie mam chwilowo zamiaru nigdzie iść, a teraz siadaj i zajadaj.
- Nie musiałaś.
- Siadaj i nie gadaj.
- Dziękuję, kiedyś się odwdzięczę.
Chwyciłam go za rękę i wyciągnęłam z łóżka. Usiadł przy stoliku i zaczął jeść, ja siedziałam i nic nie jadłam, bo nic nie mogłam przełknąć:
- A ty, nic nie jesz?- zapytał Niall.
- Nie wiesz, jakoś nie dam rady.
- Ja ci tu zaraz dam, jeszcze mi zasłabniesz i co. Chodź tu szybko bliżej i jesz ze mną.
- Ale Niall...
- Nie gadaj tylko szybko.
Przybliżyłam się do niego i zaczęliśmy jeść. Chciałam wziąć sobie jedną kanapkę to mi nie pozwolił, bo stwierdził że mogę ją gdzieś przed nim ukryć i powiedzieć że zjadłam, więc stwierdził że on będzie mnie karmił. To było śmieszne bo czasami nie udawało mu się trafić i jakieś części np: ogórka, spadały na mnie. Była 10:00 kiedy zeszliśmy na dół. Prawie wszyscy tam już siedzieli i czekali, nie było oczywiści '' wielkiej'' pary. Usiedliśmy obok nich i zaczęliśmy wszyscy rozmawiać. Tak siedzieliśmy kilka godzin. Dopiero około 17:30 zadzwonił mi telefon. Szybko go odebrałam:
- Słucham?
- To ja, mam dla was  warunek.
- O co chodzi?
- Musicie dać mi 10 milionów dolarów. Macie czas do jutra 7:30. Pieniądze mają być w torbie i masz mi je sama dostarczyć, do parku obok waszego domu. Żadnej policji bo już po waszej córci nic nie zostanie. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli to może zobaczysz ją już jutro.
-  Dobrze.
- To do jutra.- powiedział te słowa i się rozłączył.
Wszyscy mili już prawie łzy w oczach, kiedy na nich spojrzałam:
- Czego chciał?
- Chce 10 milionów dolarów.
- Do kiedy?
- Do jutra rano.
- Skąd teraz weźmiemy tyle pieniędzy?
- Wy i tak już dużo mi pomogliście, pieniędzy od was nie wezmę.
- Natalia, ty nawet nie mów głupot i tak damy tyle ile mamy. Bo wiesz jest już trochę za późno i bankomaty są zamknięte.
Każdy z nas wykładał na stół swoje pieniądze które miał przy sobie. Zaczęłam liczyć, kiedy nagle usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach. Zobaczyłam Harrego i Carolin którzy gdzieś szli bo byli ubrani. Powiedziałam mu o tym czego on chce, ale on nic tylko dał kilka groszy które miał i wyszedł z domu. Znowu powróciłam do liczenia. Kiedy wszystko z sumowałam wyszło 5 milionów. Wszyscy zastanawialiśmy się  skąd wziąć resztę. Nagle powiedział Louis:
- A może pojedziemy do chłopaków z The Wanted?
To nie był wcale głupi pomysł, można było spróbować. Tylko ciekawe jak zareagują i co zrobią.

2 komentarze:

  1. Hhaahahahahahaah.xDD
    5 milionów przy sobie?
    xDD
    Błahahahahah.xDD
    Doooobre xD
    Jesteś genialna!
    A rozdział - Cudowny!
    Super!
    Po prostu - kocham!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    Zapraszam na nowy rozdział ;D
    http://i-anger-pain-hate-and-one-direction.blogspot.com/2013/10/rozdzia-v.html

    OdpowiedzUsuń