Dzisiaj miałby być 100 rozdział ale go nie będzie, ponieważ chciałabym wam podziękować za to że czytacie. Nie mogę uwierzyć w to że już jestem na 100 rozdziale, jak przecież wydaje mi się że dopiero zaczęłam pisać nie wiem 1 rozdział albo 5. Wam też bardzo dziękuję że czytacie. Proszę żebyście napisali mi w komentarzach co najbardziej wam się :
a) podobało
b) nie podobało
c) co najlepiej zapamiętaliście
z dotychczas owych opowieści. Czekam z nie cierpliwością na komentarze. Następny rozdział zamieszczę dopiero 4 listopada, mam nadzieję że będziecie dalej czytać. Ale największe podziękowania lecą do Miśki Horan, do mojej koleżanki Ecofeair oraz do Miki Horan (która chyba jeszcze czyta, ale nie jestem pewna) oraz wszyscy którzy jeszcze czytają. Niech napiszą pod tym postem komentarz i będę wiedziała że są ze mną. Bardzo wam dziękuję i od powiedzcie na pytania. Kocham was bardzo Natusia Styles.
wtorek, 29 października 2013
poniedziałek, 28 października 2013
Rozdział 99
Ktoś szybkim krokiem przyszedł pod drzwi:
- Natalia wpuścisz nas?
- Kto, tam jest?
- Liam, Louis i Zayn.
- No mogę was wpuścić ale tylko wy.
Podeszłam i otworzyłam drzwi. Weszli do środka i usiedli na łóżku:
- Natalia ty na prawdę mówiłaś z tym rozwodem?- zapytał Louis.
- Tak, bardzo na prawdę.
- A co ty, chcesz teraz zrobić? Uwierz twoje życie nie wróci już do normalności.
- Wiem.
- Jaki masz plan?- zapytał Liam.
- Za niedługo pewnie wezmę rozwód z Harrym, a Darcy zostanie ze mną i z Niallem.
- Wiesz że jak Harry się dowie, że ty i Niall razem to będzie niezła afera.
- Tak wiem i za razie może nie mówmy Harremu o tym, ok?
- Dobra.
Później porozmawialiśmy jeszcze trochę i poszli ale w zamian za nich przyszedł Niall:
- Natalko, mogę wejść?
- Tak, to twój pokój.
- Chciałbym ci pomóc ale nie wiem jak.
- Na razie wystarczy mi to że wiem ze mnie kochasz.
- Bardzo cię kocham.
- Ja ciebie też.
Podszedł do mnie i mnie pocałował. Później dzień minął normalnie. Wieczorem poszłam się umyć, później Niall i położyłam się obok niego:
- Niall?
- Tak?
- Czy możesz trzymać mnie mocno, żeby mnie nikt stąd nie wziął?
- Tak.
- Mam jeszcze jedną prośbę, czy możesz obudzić mnie z tego koszmaru?
- Tego nie mogę zrobić, ale uwierz postaram się zrobić wszystko, żeby tylko nie był to koszmar.
Przytuliłam go mocno, a on mnie i zasnęliśmy.
- Natalia wpuścisz nas?
- Kto, tam jest?
- Liam, Louis i Zayn.
- No mogę was wpuścić ale tylko wy.
Podeszłam i otworzyłam drzwi. Weszli do środka i usiedli na łóżku:
- Natalia ty na prawdę mówiłaś z tym rozwodem?- zapytał Louis.
- Tak, bardzo na prawdę.
- A co ty, chcesz teraz zrobić? Uwierz twoje życie nie wróci już do normalności.
- Wiem.
- Jaki masz plan?- zapytał Liam.
- Za niedługo pewnie wezmę rozwód z Harrym, a Darcy zostanie ze mną i z Niallem.
- Wiesz że jak Harry się dowie, że ty i Niall razem to będzie niezła afera.
- Tak wiem i za razie może nie mówmy Harremu o tym, ok?
- Dobra.
Później porozmawialiśmy jeszcze trochę i poszli ale w zamian za nich przyszedł Niall:
- Natalko, mogę wejść?
- Tak, to twój pokój.
- Chciałbym ci pomóc ale nie wiem jak.
- Na razie wystarczy mi to że wiem ze mnie kochasz.
- Bardzo cię kocham.
- Ja ciebie też.
Podszedł do mnie i mnie pocałował. Później dzień minął normalnie. Wieczorem poszłam się umyć, później Niall i położyłam się obok niego:
- Niall?
- Tak?
- Czy możesz trzymać mnie mocno, żeby mnie nikt stąd nie wziął?
- Tak.
- Mam jeszcze jedną prośbę, czy możesz obudzić mnie z tego koszmaru?
- Tego nie mogę zrobić, ale uwierz postaram się zrobić wszystko, żeby tylko nie był to koszmar.
Przytuliłam go mocno, a on mnie i zasnęliśmy.
sobota, 26 października 2013
Rozdział 98
W samochodzie jeszcze rozmawialiśmy na temat tego co będzie później i jak chce rozwiązać sprawę z Harrym. Podjechaliśmy pod dom, Harry nawet nie wyszedł żeby się przywitać. Louis otworzył nam drzwi. Weszliśmy do środka i zobaczyliśmy jak właśnie Harry karmi Carolin truskawkami, nagle się w końcu odezwał:
- Cześć i co tam?- powiedział uśmiechnięty Harry.
- Teraz cię to interesuje?- zapytał Liam.
- O co ci chodzi?
- O to że to jest twoja żona, a ty spotykasz się z inną. Ty dasz sobie rade z tym że papparazi cię śledzą, ale ona nie. Powinieneś ją wspierać, a ty się zabawiasz. Twoje życie to jedna wielka beztroska łąka, a ile Natalia musiała przeżyć. Nie pamiętasz tych wszystkich chwil kiedy mogła dla ciebie umrzeć i nie bała się tego.
- No nie za bardzo pamiętam.
- Na początku waszego związku, kiedy była ta akcja na scenie, co straciła pamięć. Kiedy nie mogła wytrzymać bez ciebie i chciała się zabić. Parę dni temu kiedy ratowała WASZĄ córkę. Ty kiedy poświęciłeś swoje życie dla niej?
- W związku nie to powinno się liczyć, tylko to czy się komuś ufa.
- A czemu ty niby nie możesz jej ufać?
- A ty zapomniałeś jak uciekła i niby przypadkowo spotkała The Wanted? Albo Karol lub ten Robert.
- Po pierwsze to z chłopakami z The Wanted już zostało wyjaśnione. Karol znalazł się tu tylko przez przypadek. Robert to tylko taki chwilowy przechodzi eń. Może pamiętasz przez co zjawiło się The Wanted. Przez twoja chorobliwa zazdrość. Później nagle zacząłeś ją zdradzać i ona popełniła samobójstwo. Ona cię kocha.
- Nie.-przerwałam Liamowi.
- Co?- zapytał Harry.
- Nie. Kochałam go to dobre słowo. Teraz już nie wiem czy w ogóle coś jeszcze dla mnie znaczysz. Przypominam sobie wszystkie dobre chwile, ale teraz coraz więcej jest tych złych i smutnych chwil. Chociaż chciałabym ci szczerze powiedzieć ze cię kocham, ale nie umiem. Wiem że ty mnie już nie kochasz, więc tu pytanie do ciebie, teraz możesz tylko potwierdzić moje słowa. Czy ty mnie jeszcze kochasz?
- Natalia ja ...-nie wiedział co od powiedzieć.
- Po prostu powiedz że nie. Lepiej szybciej bo czym bardziej to przedłużasz to bardziej mnie ranisz.- czekałam na odpowiedź.
- No Harry powiesz jej czy nie.- wtrąciła się Carolin.
- Ty się nie odzywaj.- powiedziałam.
- Bo co? Jestem jego dziewczyną.
- A ja jego żoną.
- No już nie długo.
Kiedy tylko wy powiedziała te słowa ciśnienie zaczęło mi skakać. Podeszłam do niej i uderzyłam ja w twarz, mocno ja przy tym szarpiąc. Zaczęła krzyczeć i płakać. Chłopcy podbiegli do mnie i odciągnęli od niej. Niall wziął i mnie przytulił. A Harry nic tylko siedział i przytulał Carolin. Wyrwałam się z objęć Nialla i podbiegłam do Harrego:
- No co od powiesz?- zapytałam, ale on dalej milczał.- Czyli nie. Darcy zostaje ze mną, bo nie dam żeby dziwka która kradnie mężów się nią zajmowała. Na razie przemyśl temat rozwodu. Ale teraz pomyśl o tym poważnie.
- To już możesz iść załatwiać termin.- znowu od powiedziała Carolin.
- Coś jeszcze masz do powiedzenia?- zaczęłam ja jeszcze szarpać.
Podbiegł Liam, Louis i Zayn musieli użyć sporo siły żeby nas rozdzielić. chciałam ja zabić, ale chłopca na całe szczęście udało się mnie odciągnąć. Zayn trzymał mnie za jedna rękę, Louis za drugą a Niall stał z przodu. Liam pobiegł do Carolin żeby sprawdzić czy nic się nie stało.
- Powiesz coś wreszcie czy będziesz tak siedział jak kołek?- zaczęłam krzyczeć.- Masz 2 miesiące czasu na przemyślenie tematu rozwodu. Harry wiesz co ci powiem, jesteś świnią.
Chłopcy puścili mnie, ja pobiegłam na górę. Wbiegłam do pokoju Nialla, zamknęłam drzwi na klucz i nie miałam zamiaru nikogo wpuszczać.
- W związku nie to powinno się liczyć, tylko to czy się komuś ufa.
- A czemu ty niby nie możesz jej ufać?
- A ty zapomniałeś jak uciekła i niby przypadkowo spotkała The Wanted? Albo Karol lub ten Robert.
- Po pierwsze to z chłopakami z The Wanted już zostało wyjaśnione. Karol znalazł się tu tylko przez przypadek. Robert to tylko taki chwilowy przechodzi eń. Może pamiętasz przez co zjawiło się The Wanted. Przez twoja chorobliwa zazdrość. Później nagle zacząłeś ją zdradzać i ona popełniła samobójstwo. Ona cię kocha.
- Nie.-przerwałam Liamowi.
- Co?- zapytał Harry.
- Nie. Kochałam go to dobre słowo. Teraz już nie wiem czy w ogóle coś jeszcze dla mnie znaczysz. Przypominam sobie wszystkie dobre chwile, ale teraz coraz więcej jest tych złych i smutnych chwil. Chociaż chciałabym ci szczerze powiedzieć ze cię kocham, ale nie umiem. Wiem że ty mnie już nie kochasz, więc tu pytanie do ciebie, teraz możesz tylko potwierdzić moje słowa. Czy ty mnie jeszcze kochasz?
- Natalia ja ...-nie wiedział co od powiedzieć.
- Po prostu powiedz że nie. Lepiej szybciej bo czym bardziej to przedłużasz to bardziej mnie ranisz.- czekałam na odpowiedź.
- No Harry powiesz jej czy nie.- wtrąciła się Carolin.
- Ty się nie odzywaj.- powiedziałam.
- Bo co? Jestem jego dziewczyną.
- A ja jego żoną.
- No już nie długo.
Kiedy tylko wy powiedziała te słowa ciśnienie zaczęło mi skakać. Podeszłam do niej i uderzyłam ja w twarz, mocno ja przy tym szarpiąc. Zaczęła krzyczeć i płakać. Chłopcy podbiegli do mnie i odciągnęli od niej. Niall wziął i mnie przytulił. A Harry nic tylko siedział i przytulał Carolin. Wyrwałam się z objęć Nialla i podbiegłam do Harrego:
- No co od powiesz?- zapytałam, ale on dalej milczał.- Czyli nie. Darcy zostaje ze mną, bo nie dam żeby dziwka która kradnie mężów się nią zajmowała. Na razie przemyśl temat rozwodu. Ale teraz pomyśl o tym poważnie.
- To już możesz iść załatwiać termin.- znowu od powiedziała Carolin.
- Coś jeszcze masz do powiedzenia?- zaczęłam ja jeszcze szarpać.
Podbiegł Liam, Louis i Zayn musieli użyć sporo siły żeby nas rozdzielić. chciałam ja zabić, ale chłopca na całe szczęście udało się mnie odciągnąć. Zayn trzymał mnie za jedna rękę, Louis za drugą a Niall stał z przodu. Liam pobiegł do Carolin żeby sprawdzić czy nic się nie stało.
- Powiesz coś wreszcie czy będziesz tak siedział jak kołek?- zaczęłam krzyczeć.- Masz 2 miesiące czasu na przemyślenie tematu rozwodu. Harry wiesz co ci powiem, jesteś świnią.
Chłopcy puścili mnie, ja pobiegłam na górę. Wbiegłam do pokoju Nialla, zamknęłam drzwi na klucz i nie miałam zamiaru nikogo wpuszczać.
czwartek, 24 października 2013
Rozdział 97
Obudziłam się kilka minut później. Nikogo obok mnie nie było i trochę zaczęłam się bać. Zawołałam lekarza. Przyszła pielęgniarka a razem z nią Niall:
- Natalko zapytałem się lekarza i on powiedział że możesz już dzisiaj wyjść. Czy chcesz?
- Tak.- powiedziałam cicho.
- To dobrze, pójdę zaraz porozmawiać z lekarzem.
- Ok.
Wyszli, położyłam się jeszcze chwilkę, ale nagle weszli Zayn, Louis i Liam:
- Cześć Natalia, jak się czujesz?- zapytał Liam.
- Cześć, już przyleciałeś?
- Tak, dowiedziałem się o wszystkim dopiero w domu.
- Przepraszam że zepsułam wam ślub.
- Ty nic nie zepsułaś, to nie była twoja wina.
- Nie właśnie że moja. Gdybym tylko to zauważyła nie stało by się to wszystko.
- Nie wiedziałaś.
- Aha, a co z tobą i Harrym?- wtrącił Louis.
- Nie wiem. Pokłóciliśmy się i on poszedł sobie do tej Carolin, a mnie zostawił. Całe szczęście jest jeszcze Niall.
- Od razu mówiłem ze ty i Niall powinniście być razem.
- A Harry?
- On jest typem kobieciarzem, on sobie znajdzie panienkę na każde pstryknięcie palcem. Ważniejsze jest to żebyś ty miała kogoś kto się tobą zajmie.
Pogadaliśmy jeszcze chwilkę, opowiadałam im co się tam stało. Później przyszedł Niall i powiedział że możemy już iść do domu. Przebrałam się i pojechaliśmy. Oczywiście przez cały ten czas Harry nawet się nie pokazał.
- Natalko zapytałem się lekarza i on powiedział że możesz już dzisiaj wyjść. Czy chcesz?
- Tak.- powiedziałam cicho.
- To dobrze, pójdę zaraz porozmawiać z lekarzem.
- Ok.
Wyszli, położyłam się jeszcze chwilkę, ale nagle weszli Zayn, Louis i Liam:
- Cześć Natalia, jak się czujesz?- zapytał Liam.
- Cześć, już przyleciałeś?
- Tak, dowiedziałem się o wszystkim dopiero w domu.
- Przepraszam że zepsułam wam ślub.
- Ty nic nie zepsułaś, to nie była twoja wina.
- Nie właśnie że moja. Gdybym tylko to zauważyła nie stało by się to wszystko.
- Nie wiedziałaś.
- Aha, a co z tobą i Harrym?- wtrącił Louis.
- Nie wiem. Pokłóciliśmy się i on poszedł sobie do tej Carolin, a mnie zostawił. Całe szczęście jest jeszcze Niall.
- Od razu mówiłem ze ty i Niall powinniście być razem.
- A Harry?
- On jest typem kobieciarzem, on sobie znajdzie panienkę na każde pstryknięcie palcem. Ważniejsze jest to żebyś ty miała kogoś kto się tobą zajmie.
Pogadaliśmy jeszcze chwilkę, opowiadałam im co się tam stało. Później przyszedł Niall i powiedział że możemy już iść do domu. Przebrałam się i pojechaliśmy. Oczywiście przez cały ten czas Harry nawet się nie pokazał.
środa, 23 października 2013
Rozdział 96
Rano jak zawsze przyszedł i znowu przyniósł mi tylko szklankę wody. Przez kolejne 2 dni nie dostawałam nic do picia i jedzenia. Siedziałam w kącie i już prawie umierałam z pragnienia napicia się chociaż kropelki wody. Po chwili usłyszałam krzyki ludzi,. ktoś wbiegł do pokoju w którym siedziałam i zaczął coś wołać. Nie usłyszałam czego chciał, ale starałam się wstać żeby uciec ale kiedy tylko przeszłam dwa kroki od razu upadłam i nie mogłam iść dalej. Kiedy tylko upadłam ktoś złapał mi głowę żebym się nie uderzyła. Znałam już ten dotyk ale nie wiedziałam kto to. Straciłam przytomność i nie wiedziałam co się zdarzyło dalej. Obudziłam się dopiero w szpitalu. Przy łóżku siedział śpiący Niall, który trzymał mnie za rękę. Zaczęłam wracać wspomnieniami do tego co ten facet mi zrobił i zaczęłam myśleć że jestem bez użytecznym śmiecie i Niall na pewno ze mną nie będzie. Kiedy tylko delikatnie poruszyłam dłonią, on od razu się obudził:
- Natalko, na reszcie. Wszyscy bardzo się o ciebie martwiliśmy.
Nie odzywałam się tylko obróciłam głowę, ponieważ nie mogłam patrzeć mu w oczy. Po chwili przyszedł lekarz. Niall musiał wyjść. Zbadał mnie i powiedział, że jak po takich przeżyciach nie maja mnie po co trzymać w szpitalu, bo jestem w idealnym stanie. Więc jeśli wszystko pójdzie dobrze to już dziś mnie wypuszczą. Kiedy lekarz poszedł, do pokoju weszła trochę przestarszona Beata:
- Cześć Natalko. Chcesz o czymś porozmawiać?
- Tak, ale się boję.
- A opowiesz mi co się stało tam w tym domu?
- On .... on mnie zgwałcił.
- Co dlaczego?
- Nie było tyle pieniędzy ile chciał i wymyślił coś w zamian.
- Ale to nie oznacza że masz skreślać Nialla, siedzi teraz załamany bo nie wie co tam się stało. Oraz jak ma ci pomóc.
- Skąd wiesz o mnie i Niallu?
- Sam mi powiedział, ponieważ miałam z nim rozmowę, bo kiedy [przeczytał ten liścik co zostawiłaś bardzo się prze straszył. Później przez wszystkie te dni najbardziej z nas wszystkich panikował. Dlatego się go spytałam i on mi wszystko powiedział.
- Proszę cię zmieńmy temat. Właśnie co z Darcy?
- Jej nic nie jest. Chłopcy z The Wanted chcieli spędzić trochę czasu z małą, więc p9ostanowiliśmy że zostanie u nich na noc. Jeśli chcesz możemy odebrać ją już dzisiaj, ale jeśli wolisz to może zostać u nich jeszcze kilka dni.
- Chyba lepiej jak jeszcze trochę u nich będzie, żeby nie zobaczyła mnie w takim stanie.
- Ok to powiem im, a teraz połóż się i może się zdrzemnij. Porozmawiam z Niallem. Później jeszcze wpadnę.
- Ok, dziękuję.
Beata wyszła ja położyła się i zasnęłam. Miałam same koszmary, więc też nie za długo spałam.
- Natalko, na reszcie. Wszyscy bardzo się o ciebie martwiliśmy.
Nie odzywałam się tylko obróciłam głowę, ponieważ nie mogłam patrzeć mu w oczy. Po chwili przyszedł lekarz. Niall musiał wyjść. Zbadał mnie i powiedział, że jak po takich przeżyciach nie maja mnie po co trzymać w szpitalu, bo jestem w idealnym stanie. Więc jeśli wszystko pójdzie dobrze to już dziś mnie wypuszczą. Kiedy lekarz poszedł, do pokoju weszła trochę przestarszona Beata:
- Cześć Natalko. Chcesz o czymś porozmawiać?
- Tak, ale się boję.
- A opowiesz mi co się stało tam w tym domu?
- On .... on mnie zgwałcił.
- Co dlaczego?
- Nie było tyle pieniędzy ile chciał i wymyślił coś w zamian.
- Ale to nie oznacza że masz skreślać Nialla, siedzi teraz załamany bo nie wie co tam się stało. Oraz jak ma ci pomóc.
- Skąd wiesz o mnie i Niallu?
- Sam mi powiedział, ponieważ miałam z nim rozmowę, bo kiedy [przeczytał ten liścik co zostawiłaś bardzo się prze straszył. Później przez wszystkie te dni najbardziej z nas wszystkich panikował. Dlatego się go spytałam i on mi wszystko powiedział.
- Proszę cię zmieńmy temat. Właśnie co z Darcy?
- Jej nic nie jest. Chłopcy z The Wanted chcieli spędzić trochę czasu z małą, więc p9ostanowiliśmy że zostanie u nich na noc. Jeśli chcesz możemy odebrać ją już dzisiaj, ale jeśli wolisz to może zostać u nich jeszcze kilka dni.
- Chyba lepiej jak jeszcze trochę u nich będzie, żeby nie zobaczyła mnie w takim stanie.
- Ok to powiem im, a teraz połóż się i może się zdrzemnij. Porozmawiam z Niallem. Później jeszcze wpadnę.
- Ok, dziękuję.
Beata wyszła ja położyła się i zasnęłam. Miałam same koszmary, więc też nie za długo spałam.
wtorek, 22 października 2013
Rozdział 95
Darcy zasnęła mi na kolanach, ale ja nie zmrużyłam oka bo bardzo bałam się ze on może przyjść. Myślałam nad tym dlaczego on go tak nie nienawidzi, o mnie i Niall oraz o Harrym. Obie na całe szczęście nie byłyśmy związane. Rano drzwi otworzyły się. Do środka szybkim krokiem wszedł ten facet. Chwycił mnie mocno za rękę i wyciągnął siłą z pokoju. Darcy już nie spała. Kiedy chciał zamknąć drzwi nie zauważenie delikatnie je przytrzymałam. Miałam nadzieję że Darcy zrozumie i ucieknie stąd. Zaciągnął mnie do pokoju obok. Popchnął mnie na ziemię i zaczął krzyczeć:
- Co to ma być?- pokazał na torbę.
- Pieniądze.
- Myślisz że nie umiem liczyć. Brakuje!
- Jak mnie uwolnisz to obiecuje ci że dostaniesz resztę kwoty.
- O nie, nie. Musisz mi to zwrócić inaczej.
- Czego chcesz?
- Ty dobrze wiesz.
Klęknął przede mną i patrząc mi się w oczy zaczął dotykać moje kolano:
- Zostaw mnie.
- Zamknij się.
Od razu bez żadnych zahamowań zaczął to robić. To było okropne. Kiedy skończył on był ucieszony, a ja schowałam się w kont i płakałam, czułam się jak śmieć. Znowu wziął mnie za rękę i zaprowadził do pokoju. Darcy w nim już nie było. Ucieszyłam się że udało jej się uciec, chociaż bardzo martwiłam się ze mogła się gdzieś zgubić. On się prze straszył, ale powiedział że ona nie stanowi dla niego zagrożenia. Wrzucił mnie do środka i zamknął dokładnie drzwi. Usiadłam w kącie i płakałam. Wieczorem dopiero on przyszedł z szklanką wody:
- Dlaczego ty nas tak nie na widzisz?
- Nie was wszystkich, tylko Harrego.
- Ale dlaczego?
- Są dwa powody. Jeden z nich to sprawa z moim młodszym bratem, był przyjacielem Harrego i kiedy on stał się sławny, mój brat tez założył zespół i zaprosił Harrego żeby powiedział co o nich sądzi. On powiedział im ze są do bani i przez to mój brat stracił swoje za interesowanie a później popełnił samobójstwo. A drugi to moja dziewczyna. Kiedy z nią byłem on bardziej zajmowała się One Direction niż mną, a najbardziej podobał jej się kto? Harry. Tak więc kiedy pojechała na ich koncert i później weszła za scenę. Harry zaczął z nią flirtować, także zostawiła mnie dla niego. Byli ze sobą kilka dni, zostawił ja a ona z rozpaczy cały czas płakała i nic nie jadła. tak więc umarł z odwodnienia. Tak więc jeden człowiek zabił 2 najbliższe mi. chce żeby on miał taki sam los jak ja i dlatego mam teraz ciebie tu, bo ty mi w tym przeszkadzasz.
- Bardzo mi przykro.
Wyszedł nic nie mówiąc. Wzięłam napiłam się łyka wody i zaczęłam myślec nad jego życiem. Bardzo szybko zasnęłam.
- Co to ma być?- pokazał na torbę.
- Pieniądze.
- Myślisz że nie umiem liczyć. Brakuje!
- Jak mnie uwolnisz to obiecuje ci że dostaniesz resztę kwoty.
- O nie, nie. Musisz mi to zwrócić inaczej.
- Czego chcesz?
- Ty dobrze wiesz.
Klęknął przede mną i patrząc mi się w oczy zaczął dotykać moje kolano:
- Zostaw mnie.
- Zamknij się.
Od razu bez żadnych zahamowań zaczął to robić. To było okropne. Kiedy skończył on był ucieszony, a ja schowałam się w kont i płakałam, czułam się jak śmieć. Znowu wziął mnie za rękę i zaprowadził do pokoju. Darcy w nim już nie było. Ucieszyłam się że udało jej się uciec, chociaż bardzo martwiłam się ze mogła się gdzieś zgubić. On się prze straszył, ale powiedział że ona nie stanowi dla niego zagrożenia. Wrzucił mnie do środka i zamknął dokładnie drzwi. Usiadłam w kącie i płakałam. Wieczorem dopiero on przyszedł z szklanką wody:
- Dlaczego ty nas tak nie na widzisz?
- Nie was wszystkich, tylko Harrego.
- Ale dlaczego?
- Są dwa powody. Jeden z nich to sprawa z moim młodszym bratem, był przyjacielem Harrego i kiedy on stał się sławny, mój brat tez założył zespół i zaprosił Harrego żeby powiedział co o nich sądzi. On powiedział im ze są do bani i przez to mój brat stracił swoje za interesowanie a później popełnił samobójstwo. A drugi to moja dziewczyna. Kiedy z nią byłem on bardziej zajmowała się One Direction niż mną, a najbardziej podobał jej się kto? Harry. Tak więc kiedy pojechała na ich koncert i później weszła za scenę. Harry zaczął z nią flirtować, także zostawiła mnie dla niego. Byli ze sobą kilka dni, zostawił ja a ona z rozpaczy cały czas płakała i nic nie jadła. tak więc umarł z odwodnienia. Tak więc jeden człowiek zabił 2 najbliższe mi. chce żeby on miał taki sam los jak ja i dlatego mam teraz ciebie tu, bo ty mi w tym przeszkadzasz.
- Bardzo mi przykro.
Wyszedł nic nie mówiąc. Wzięłam napiłam się łyka wody i zaczęłam myślec nad jego życiem. Bardzo szybko zasnęłam.
poniedziałek, 21 października 2013
Rozdział 94
Zaczęłam się budzić, chciałam przetrzeć oczy, ale nie dałam rady, ręce miałam związane. Zaczęłam się kręcić, ale nic nie udało mi się zrobić, byłam bardzo dobrze przywiązana do krzesła w małym pokoju. Zaczęłam krzyczeć, nagle ktoś otworzył drzwi. Do środka wszedł jakiś mężczyzna:
- Przestań się drzeć.- powiedział.
- Gdzie ja jestem?
- Nie ważne.
- Gdzie Darcy? Obiecałeś mi że ją zobaczę.
- Może później.
- Dlaczego to robisz?
- Bo po prostu jesteś problemem. Twoja córka była potrzebna mi była tylko po to żeby cię zwabić.
- Dlaczego?
- Pamiętasz kiedyś, był koncert i ten pedał Harry miał oberwać w łeb, ale nie wielka wybawiciel ka musiała zniweczyć mój plan.
- Nie mów o nim pedał, bo wcale nim nie jest.
- A co ty tak go bronisz, przecież on cię zdradził.
- Co ci do tego?
- Od razu jakby mój plan się ziścił to i ty miałabyś spokój i reszta, a tak teraz wszyscy musicie cierpieć za takiego idiotę.
- Ja już nie jestem chyba mu najbliższa. Więc proszę wypuść mnie.
- Nie martw się jak będziesz grzeczna to ci się nic nie stanie, twojej córce także.
Wstał i wyszedł. Siedziałam sama i zaczęłam głośno płakać. Około południa dostałam coś do zjedzenia. Pod wieczór drzwi ponownie się otworzyły. Weszła Darcy, rozwiązał mnie i zamknął drzwi. Szybko do mnie podbiegła, przytuliłam ja i zaczęłam płakać. Siedziała cały czas ze mną. Opowiadałam jej jak bardzo wszyscy za nią tęsknią.
- Przestań się drzeć.- powiedział.
- Gdzie ja jestem?
- Nie ważne.
- Gdzie Darcy? Obiecałeś mi że ją zobaczę.
- Może później.
- Dlaczego to robisz?
- Bo po prostu jesteś problemem. Twoja córka była potrzebna mi była tylko po to żeby cię zwabić.
- Dlaczego?
- Pamiętasz kiedyś, był koncert i ten pedał Harry miał oberwać w łeb, ale nie wielka wybawiciel ka musiała zniweczyć mój plan.
- Nie mów o nim pedał, bo wcale nim nie jest.
- A co ty tak go bronisz, przecież on cię zdradził.
- Co ci do tego?
- Od razu jakby mój plan się ziścił to i ty miałabyś spokój i reszta, a tak teraz wszyscy musicie cierpieć za takiego idiotę.
- Ja już nie jestem chyba mu najbliższa. Więc proszę wypuść mnie.
- Nie martw się jak będziesz grzeczna to ci się nic nie stanie, twojej córce także.
Wstał i wyszedł. Siedziałam sama i zaczęłam głośno płakać. Około południa dostałam coś do zjedzenia. Pod wieczór drzwi ponownie się otworzyły. Weszła Darcy, rozwiązał mnie i zamknął drzwi. Szybko do mnie podbiegła, przytuliłam ja i zaczęłam płakać. Siedziała cały czas ze mną. Opowiadałam jej jak bardzo wszyscy za nią tęsknią.
sobota, 19 października 2013
Rozdział 93
Byli trochę prze straszeni ale zaczęli mówić:
- Udało nam się na tę chwilę zebrać tylko 4,5 miliona.
- Może uda mi się skądś wy kombinować resztę. Bardzo wam dziękuję i obiecuję że niedługo oddam.
- Na prawdę nie musisz oddawać i jak coś będziecie już wiedzieć to zadzwoń.
- Dobrze. Pa.
Mocno uściskała chłopaków i odjechałam. Chłopcy stali przed domem i czekali, bo stwierdzili że bezpieczniej jak oni poczekają bo nic mi się nie stanie. Od razu zaczęli się pytać o wszystko, dokładnie.
Powiedziałam im wszystko dokładnie, oprócz godziny na którą mam tam być. Nie udało mi się zdobyć reszty tej kwoty, ale postanowiłam ze dam mu ją w następny dzień. Wyszłam na górę i zaczęłam pakować pieniądze do torby. Kiedy skończyłam było bardzo późno, więc od razu położyłam się spać. Po kilku minutach przebudziłam się bo usłyszałam ze ktoś wchodzi, Był to Niall przyszedł i położył się obok mnie, ja od razu się do niego przytuliłam i zasnęłam. Rano obudził mnie budzik o 6:30. wstałam i poszłam zrobić śniadanie. Jak zawsze to jedno dla Nialla wzięłam na górę. Obok talerza zostawiłam karteczkę, że zaraz wrócę i żeby się nie martwił. Przebrałam się wzięłam torbę i wyszłam. Była 7:26 kiedy stałam już przed bramką naszego domu. Przeszłam kawałek i bardzo szybko znalazłam się w parku. Nikogo w nim nie było. Nagle poczułam bardzo mocne uderzenie w tył głowy i upadłam. Czułam bardzo mocny ból. Nagle ten ktoś wziął torbę i podniósł mnie. wziął mnie na ręce i gdzieś zabrał. Nie dałam rady się ruszyć ani nic wykrzyczeć. Później straciłam przytomność i nic nie pamiętam.
- Udało nam się na tę chwilę zebrać tylko 4,5 miliona.
- Może uda mi się skądś wy kombinować resztę. Bardzo wam dziękuję i obiecuję że niedługo oddam.
- Na prawdę nie musisz oddawać i jak coś będziecie już wiedzieć to zadzwoń.
- Dobrze. Pa.
Mocno uściskała chłopaków i odjechałam. Chłopcy stali przed domem i czekali, bo stwierdzili że bezpieczniej jak oni poczekają bo nic mi się nie stanie. Od razu zaczęli się pytać o wszystko, dokładnie.
Powiedziałam im wszystko dokładnie, oprócz godziny na którą mam tam być. Nie udało mi się zdobyć reszty tej kwoty, ale postanowiłam ze dam mu ją w następny dzień. Wyszłam na górę i zaczęłam pakować pieniądze do torby. Kiedy skończyłam było bardzo późno, więc od razu położyłam się spać. Po kilku minutach przebudziłam się bo usłyszałam ze ktoś wchodzi, Był to Niall przyszedł i położył się obok mnie, ja od razu się do niego przytuliłam i zasnęłam. Rano obudził mnie budzik o 6:30. wstałam i poszłam zrobić śniadanie. Jak zawsze to jedno dla Nialla wzięłam na górę. Obok talerza zostawiłam karteczkę, że zaraz wrócę i żeby się nie martwił. Przebrałam się wzięłam torbę i wyszłam. Była 7:26 kiedy stałam już przed bramką naszego domu. Przeszłam kawałek i bardzo szybko znalazłam się w parku. Nikogo w nim nie było. Nagle poczułam bardzo mocne uderzenie w tył głowy i upadłam. Czułam bardzo mocny ból. Nagle ten ktoś wziął torbę i podniósł mnie. wziął mnie na ręce i gdzieś zabrał. Nie dałam rady się ruszyć ani nic wykrzyczeć. Później straciłam przytomność i nic nie pamiętam.
czwartek, 17 października 2013
Rozdział 92
Postanowiliśmy że będzie lepiej jak sam do nich pojadę. wsiadłam do samochodu i pojechałam. Po około 10 minutach byłam już pod wielką willą. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Bardzo szybko otworzył mi Nathan:
- Cześć, co ty tu tak późno robisz?
- Cześć, mam ważną sprawę. Mogę wejść?
- Tak no pewnie.
Weszłam do środka i ściągnęłam kurtkę. Nagle Nathan krzyknął:
- Chłopcy mamy bardzo miłego gościa.
- Już idziemy.- zawołali.
Nagle było słychać, jak zbiegają po schodach. Kiedy zobaczyli że to ja byli zdziwieni, ale tez było widać że się cieszą:
- Hej Natalko, co ty tu robisz?- zapytał Jay
- Hej przyszłam, bo mam ważną sprawę.
- Może przejdziemy do salonu?
- Dobrze.
Poszliśmy do dużego salonu, usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać:
- To tak. Wy na pewno o tym nie wiecie...ale...Darcy- zaczęłam płakać.
- Co się stało z Darcy?- szybko zapytał prze straszony Nathan.
- Darcy została porwana.
- Co, jak to się stało?- chłopcy byli przerażeni.
Opowiedziałam im wszystko po kolei i kiedy powiedziałam że musimy spełnić jeden warunek od razu zaczęło się to najtrudniejsze zadanie:
- Czego on chce?
- No właśnie o to chodzi że chce 10 milionów dolarów, do jutra rano. Bardzo głupio mi się pytać, ale czy jest możliwość pożyczenia pieniędzy?
- Jasne że tak, ile potrzebujesz?
- 5 milionów. Ale później naprawdę postaram wam się to oddać.
- Weź przestań nie musisz oddawać. Pójdziemy sprawdzić ile mamy i zaraz przyniesiemy.
Chłopcy poszli na górę oprócz Nathana, który postanowił zostać ze mną. Usiadł obok i przytulił mnie:
- Trzymasz się jakoś?
- Tak, daję sobie rade. Mogę ci o czymś z tobą porozmawiać?
- No jasne że tak.
- Chodzi o mnie i Harrego.
- Tak?
- Pokłóciłam się z Harrym i on po prostu mnie zostawił dla innej.
- Co za debil.
- Ja też na szczęście kogoś spotkałam, jest to Niall.
- Co, jak?
- Zaczęliśmy rozmowę i tak wyszło ze obje się kochaliśmy ale, oboje baliśmy się to powiedzieć. Co ja ma teraz zrobić?
- Jeśli na prawdę kochasz Niall, to zostaw Harrego. Nie pamiętasz ile nie szczęść cię przez niego spotkało?
- Pamiętam.
- No to opowiedź jest prosta.
- Ale tu nie chodzi o mnie, tylko o Darcy.
- jeśli pokarzesz jej że go kochasz, to ona tez go pokocha.
- Dziękuję.
Przytuliłam go mocno i nagle zbiegli chłopcy:
- Natalko nie mamy zbyt dobrych wieści.
- Tak?
- Cześć, co ty tu tak późno robisz?
- Cześć, mam ważną sprawę. Mogę wejść?
- Tak no pewnie.
Weszłam do środka i ściągnęłam kurtkę. Nagle Nathan krzyknął:
- Chłopcy mamy bardzo miłego gościa.
- Już idziemy.- zawołali.
Nagle było słychać, jak zbiegają po schodach. Kiedy zobaczyli że to ja byli zdziwieni, ale tez było widać że się cieszą:
- Hej Natalko, co ty tu robisz?- zapytał Jay
- Hej przyszłam, bo mam ważną sprawę.
- Może przejdziemy do salonu?
- Dobrze.
Poszliśmy do dużego salonu, usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać:
- To tak. Wy na pewno o tym nie wiecie...ale...Darcy- zaczęłam płakać.
- Co się stało z Darcy?- szybko zapytał prze straszony Nathan.
- Darcy została porwana.
- Co, jak to się stało?- chłopcy byli przerażeni.
Opowiedziałam im wszystko po kolei i kiedy powiedziałam że musimy spełnić jeden warunek od razu zaczęło się to najtrudniejsze zadanie:
- Czego on chce?
- No właśnie o to chodzi że chce 10 milionów dolarów, do jutra rano. Bardzo głupio mi się pytać, ale czy jest możliwość pożyczenia pieniędzy?
- Jasne że tak, ile potrzebujesz?
- 5 milionów. Ale później naprawdę postaram wam się to oddać.
- Weź przestań nie musisz oddawać. Pójdziemy sprawdzić ile mamy i zaraz przyniesiemy.
Chłopcy poszli na górę oprócz Nathana, który postanowił zostać ze mną. Usiadł obok i przytulił mnie:
- Trzymasz się jakoś?
- Tak, daję sobie rade. Mogę ci o czymś z tobą porozmawiać?
- No jasne że tak.
- Chodzi o mnie i Harrego.
- Tak?
- Pokłóciłam się z Harrym i on po prostu mnie zostawił dla innej.
- Co za debil.
- Ja też na szczęście kogoś spotkałam, jest to Niall.
- Co, jak?
- Zaczęliśmy rozmowę i tak wyszło ze obje się kochaliśmy ale, oboje baliśmy się to powiedzieć. Co ja ma teraz zrobić?
- Jeśli na prawdę kochasz Niall, to zostaw Harrego. Nie pamiętasz ile nie szczęść cię przez niego spotkało?
- Pamiętam.
- No to opowiedź jest prosta.
- Ale tu nie chodzi o mnie, tylko o Darcy.
- jeśli pokarzesz jej że go kochasz, to ona tez go pokocha.
- Dziękuję.
Przytuliłam go mocno i nagle zbiegli chłopcy:
- Natalko nie mamy zbyt dobrych wieści.
- Tak?
środa, 16 października 2013
Rozdział 91
Rano obudziłam się przytulona do Nialla. Wstałam i starałam się go nie obudzić. Poszłam się przebrać, wyszłam z pokoju i poszłam zrobić śniadanie, dla nas wszystkich oprócz Carolin i Harrego. Wzięłam na tacę śniadanie dla Nialla i wyszłam na górę. Powoli otworzyłam drzwi i położyłam tackę. Niall zaczął się budzić, po cichu zamknęłam drzwi i usiadłam. Niall nagle szybko wstał i zaczął się patrzeć we wszystkie strony. Podeszłam szybko do niego i dałam mu całusa w pliczek:
- Hej zrobiłam śniadanko.- powiedziałam.
- Hej, ale mnie nastraszyłaś.
- Co czemu?
- Bo obudziłem się a ciebie nie było, mogłaś gdzieś iść i nie wrócić.
- Ale jak widzisz jestem i nie mam chwilowo zamiaru nigdzie iść, a teraz siadaj i zajadaj.
- Nie musiałaś.
- Siadaj i nie gadaj.
- Dziękuję, kiedyś się odwdzięczę.
Chwyciłam go za rękę i wyciągnęłam z łóżka. Usiadł przy stoliku i zaczął jeść, ja siedziałam i nic nie jadłam, bo nic nie mogłam przełknąć:
- A ty, nic nie jesz?- zapytał Niall.
- Nie wiesz, jakoś nie dam rady.
- Ja ci tu zaraz dam, jeszcze mi zasłabniesz i co. Chodź tu szybko bliżej i jesz ze mną.
- Ale Niall...
- Nie gadaj tylko szybko.
Przybliżyłam się do niego i zaczęliśmy jeść. Chciałam wziąć sobie jedną kanapkę to mi nie pozwolił, bo stwierdził że mogę ją gdzieś przed nim ukryć i powiedzieć że zjadłam, więc stwierdził że on będzie mnie karmił. To było śmieszne bo czasami nie udawało mu się trafić i jakieś części np: ogórka, spadały na mnie. Była 10:00 kiedy zeszliśmy na dół. Prawie wszyscy tam już siedzieli i czekali, nie było oczywiści '' wielkiej'' pary. Usiedliśmy obok nich i zaczęliśmy wszyscy rozmawiać. Tak siedzieliśmy kilka godzin. Dopiero około 17:30 zadzwonił mi telefon. Szybko go odebrałam:
- Słucham?
- To ja, mam dla was warunek.
- O co chodzi?
- Musicie dać mi 10 milionów dolarów. Macie czas do jutra 7:30. Pieniądze mają być w torbie i masz mi je sama dostarczyć, do parku obok waszego domu. Żadnej policji bo już po waszej córci nic nie zostanie. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli to może zobaczysz ją już jutro.
- Dobrze.
- To do jutra.- powiedział te słowa i się rozłączył.
Wszyscy mili już prawie łzy w oczach, kiedy na nich spojrzałam:
- Czego chciał?
- Chce 10 milionów dolarów.
- Do kiedy?
- Do jutra rano.
- Skąd teraz weźmiemy tyle pieniędzy?
- Wy i tak już dużo mi pomogliście, pieniędzy od was nie wezmę.
- Natalia, ty nawet nie mów głupot i tak damy tyle ile mamy. Bo wiesz jest już trochę za późno i bankomaty są zamknięte.
Każdy z nas wykładał na stół swoje pieniądze które miał przy sobie. Zaczęłam liczyć, kiedy nagle usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach. Zobaczyłam Harrego i Carolin którzy gdzieś szli bo byli ubrani. Powiedziałam mu o tym czego on chce, ale on nic tylko dał kilka groszy które miał i wyszedł z domu. Znowu powróciłam do liczenia. Kiedy wszystko z sumowałam wyszło 5 milionów. Wszyscy zastanawialiśmy się skąd wziąć resztę. Nagle powiedział Louis:
- A może pojedziemy do chłopaków z The Wanted?
To nie był wcale głupi pomysł, można było spróbować. Tylko ciekawe jak zareagują i co zrobią.
- Hej zrobiłam śniadanko.- powiedziałam.
- Hej, ale mnie nastraszyłaś.
- Co czemu?
- Bo obudziłem się a ciebie nie było, mogłaś gdzieś iść i nie wrócić.
- Ale jak widzisz jestem i nie mam chwilowo zamiaru nigdzie iść, a teraz siadaj i zajadaj.
- Nie musiałaś.
- Siadaj i nie gadaj.
- Dziękuję, kiedyś się odwdzięczę.
Chwyciłam go za rękę i wyciągnęłam z łóżka. Usiadł przy stoliku i zaczął jeść, ja siedziałam i nic nie jadłam, bo nic nie mogłam przełknąć:
- A ty, nic nie jesz?- zapytał Niall.
- Nie wiesz, jakoś nie dam rady.
- Ja ci tu zaraz dam, jeszcze mi zasłabniesz i co. Chodź tu szybko bliżej i jesz ze mną.
- Ale Niall...
- Nie gadaj tylko szybko.
Przybliżyłam się do niego i zaczęliśmy jeść. Chciałam wziąć sobie jedną kanapkę to mi nie pozwolił, bo stwierdził że mogę ją gdzieś przed nim ukryć i powiedzieć że zjadłam, więc stwierdził że on będzie mnie karmił. To było śmieszne bo czasami nie udawało mu się trafić i jakieś części np: ogórka, spadały na mnie. Była 10:00 kiedy zeszliśmy na dół. Prawie wszyscy tam już siedzieli i czekali, nie było oczywiści '' wielkiej'' pary. Usiedliśmy obok nich i zaczęliśmy wszyscy rozmawiać. Tak siedzieliśmy kilka godzin. Dopiero około 17:30 zadzwonił mi telefon. Szybko go odebrałam:
- Słucham?
- To ja, mam dla was warunek.
- O co chodzi?
- Musicie dać mi 10 milionów dolarów. Macie czas do jutra 7:30. Pieniądze mają być w torbie i masz mi je sama dostarczyć, do parku obok waszego domu. Żadnej policji bo już po waszej córci nic nie zostanie. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli to może zobaczysz ją już jutro.
- Dobrze.
- To do jutra.- powiedział te słowa i się rozłączył.
Wszyscy mili już prawie łzy w oczach, kiedy na nich spojrzałam:
- Czego chciał?
- Chce 10 milionów dolarów.
- Do kiedy?
- Do jutra rano.
- Skąd teraz weźmiemy tyle pieniędzy?
- Wy i tak już dużo mi pomogliście, pieniędzy od was nie wezmę.
- Natalia, ty nawet nie mów głupot i tak damy tyle ile mamy. Bo wiesz jest już trochę za późno i bankomaty są zamknięte.
Każdy z nas wykładał na stół swoje pieniądze które miał przy sobie. Zaczęłam liczyć, kiedy nagle usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach. Zobaczyłam Harrego i Carolin którzy gdzieś szli bo byli ubrani. Powiedziałam mu o tym czego on chce, ale on nic tylko dał kilka groszy które miał i wyszedł z domu. Znowu powróciłam do liczenia. Kiedy wszystko z sumowałam wyszło 5 milionów. Wszyscy zastanawialiśmy się skąd wziąć resztę. Nagle powiedział Louis:
- A może pojedziemy do chłopaków z The Wanted?
To nie był wcale głupi pomysł, można było spróbować. Tylko ciekawe jak zareagują i co zrobią.
wtorek, 15 października 2013
Rozdział 90
Niall cały czas mnie przytulał i powtarzał będzie dobrze. Nie wierzyłam mu w te słowa zbytnio. Spojrzałam na niego i przestałam chwilowo płakać:
- Niall dlaczego ty sam jesteś cały czas ze mną?
- Bo wiesz to może trochę głupio zabrzmieć, wiem że to nie odpowiedni moment. Ale ja cię kocham, na początku kiedy cię poznałem myślałem że to tylko chwilowe zauroczenie. Ale z każdym kolejnym dniem czułem to uczucie jeszcze mocniej. Kiedy widziałem cię z Harrym, chciało mi się płakać że nic nie zrobiłem wcześniej. Harry jest prawdziwym kretynem, jemu już na prawdę sława uderzyła do głowy. On szuka lalki Barbie a nie normalnej i pięknej dziewczyny. Ty właśnie taka jesteś piękna i naturalna. Przepraszam za takie zwierzenia ale też nie umiałem już dłużej tego ukrywać.
- Niall szczerze, ja też cię pokochałam. Jesteś super chłopakiem, zawsze mi pomagałeś. Pamiętam te chwile w których aż serce zaczęło mi mocniej bić kiedy cię zobaczyłam. Na przykład jak uciekłam z Beatą ty przyjechałeś, albo jak byłam w hotelu i ty mieszkałeś wtedy za mną i ta burza w nocy. Chciała bym wrócić do tych chwil. Jeśli Darcy się znajdzie to mam zamiar ułożyć sobie życie z kimś innym. Tym kimś jesteś ty. Harry niech idzie do tej swojej Carolin.
- Natalia czy ty mówisz na prawdę?
- Tak.
- Zawsze chciałem to usłyszeć, a zwłaszcza od ciebie.
Spojrzał mi prosto w oczy, a ja jemu i go pocałowałam. To było najpiękniejsze co mogło mi się przytrafić w ciągu tych kilku dni:
- Ale mam jedno pytanie.- powiedziałam.
- Tak?
- Czy za akceptujesz Darcy?
- No pewnie że tak, przecież ja już ją od dawna traktowałem jak swoją własną córkę. Tak jak chyba wszyscy chłopcy.
- To dobrze.
Jeszcze raz go pocałowałam. To było piękne, wiedząc że komuś na tobie zależy. Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy na dół. Usiedliśmy i jak wszyscy myśleliśmy gdzie ona jest i kim jest ten facet. Po godzinie zadzwonił dzwonek do drzwi. Wszyscy myśleli ze to policja już ją znalazła, ale to nie oni Harry zaprosił sobie do towarzystwa Carolin. Kidy tylko ją zobaczyłam miałam zamiar wstać i ją zabić ale nie mogłam, nie miałam jeszcze za co. Wszyscy poszli się położyć około 22:00. Ja postanowiłam zostać jeszcze dłużej, siedziałam sama w salonie i myślałam nad tym co się dzieje w moim życiu. Kidy widziałam Harrego i Carolin wchodzącego do jednego pokoju zaczęłam płakać, to był dla mnie bardzo smutny widok. Dopiero o 1:00 poszłam położyć się spać, weszłam do pokoju Liama w którym miałam spędzić te dni, był bardzo kolorowy. Poszłam ubrałam się w piżamę i położyłam się. Zamknęłam już oczy i chciałam o wszystkim zapomnieć. Nagle drzwi się otworzyły i wszedł po cichu Niall:
- Natalia śpisz?
- Nie.
- Przyszedłem bo pomyślałem że możesz tak dziwnie czuć się sama w nowym pokoju.
- Powiem ci że mas racje. Trochę się boję.
- Czy chcesz żeby został tu z tobą.
- Jeśli możesz to tak.
- No pewnie że tak.
- Dziękuję.
Położył się obok mnie. Przytuliłam go a on mnie. Bardzo szybko zasnęłam bo wiedziałam że ni złego mi przy nim nie grozi. Ale także myślałam o Darcy, bałam się ze ten człowiek może jej coś zrobić. Musiałam czekać do jutra żeby się dowiedzieć czego on chce.
- Niall dlaczego ty sam jesteś cały czas ze mną?
- Bo wiesz to może trochę głupio zabrzmieć, wiem że to nie odpowiedni moment. Ale ja cię kocham, na początku kiedy cię poznałem myślałem że to tylko chwilowe zauroczenie. Ale z każdym kolejnym dniem czułem to uczucie jeszcze mocniej. Kiedy widziałem cię z Harrym, chciało mi się płakać że nic nie zrobiłem wcześniej. Harry jest prawdziwym kretynem, jemu już na prawdę sława uderzyła do głowy. On szuka lalki Barbie a nie normalnej i pięknej dziewczyny. Ty właśnie taka jesteś piękna i naturalna. Przepraszam za takie zwierzenia ale też nie umiałem już dłużej tego ukrywać.
- Niall szczerze, ja też cię pokochałam. Jesteś super chłopakiem, zawsze mi pomagałeś. Pamiętam te chwile w których aż serce zaczęło mi mocniej bić kiedy cię zobaczyłam. Na przykład jak uciekłam z Beatą ty przyjechałeś, albo jak byłam w hotelu i ty mieszkałeś wtedy za mną i ta burza w nocy. Chciała bym wrócić do tych chwil. Jeśli Darcy się znajdzie to mam zamiar ułożyć sobie życie z kimś innym. Tym kimś jesteś ty. Harry niech idzie do tej swojej Carolin.
- Natalia czy ty mówisz na prawdę?
- Tak.
- Zawsze chciałem to usłyszeć, a zwłaszcza od ciebie.
Spojrzał mi prosto w oczy, a ja jemu i go pocałowałam. To było najpiękniejsze co mogło mi się przytrafić w ciągu tych kilku dni:
- Ale mam jedno pytanie.- powiedziałam.
- Tak?
- Czy za akceptujesz Darcy?
- No pewnie że tak, przecież ja już ją od dawna traktowałem jak swoją własną córkę. Tak jak chyba wszyscy chłopcy.
- To dobrze.
Jeszcze raz go pocałowałam. To było piękne, wiedząc że komuś na tobie zależy. Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy na dół. Usiedliśmy i jak wszyscy myśleliśmy gdzie ona jest i kim jest ten facet. Po godzinie zadzwonił dzwonek do drzwi. Wszyscy myśleli ze to policja już ją znalazła, ale to nie oni Harry zaprosił sobie do towarzystwa Carolin. Kidy tylko ją zobaczyłam miałam zamiar wstać i ją zabić ale nie mogłam, nie miałam jeszcze za co. Wszyscy poszli się położyć około 22:00. Ja postanowiłam zostać jeszcze dłużej, siedziałam sama w salonie i myślałam nad tym co się dzieje w moim życiu. Kidy widziałam Harrego i Carolin wchodzącego do jednego pokoju zaczęłam płakać, to był dla mnie bardzo smutny widok. Dopiero o 1:00 poszłam położyć się spać, weszłam do pokoju Liama w którym miałam spędzić te dni, był bardzo kolorowy. Poszłam ubrałam się w piżamę i położyłam się. Zamknęłam już oczy i chciałam o wszystkim zapomnieć. Nagle drzwi się otworzyły i wszedł po cichu Niall:
- Natalia śpisz?
- Nie.
- Przyszedłem bo pomyślałem że możesz tak dziwnie czuć się sama w nowym pokoju.
- Powiem ci że mas racje. Trochę się boję.
- Czy chcesz żeby został tu z tobą.
- Jeśli możesz to tak.
- No pewnie że tak.
- Dziękuję.
Położył się obok mnie. Przytuliłam go a on mnie. Bardzo szybko zasnęłam bo wiedziałam że ni złego mi przy nim nie grozi. Ale także myślałam o Darcy, bałam się ze ten człowiek może jej coś zrobić. Musiałam czekać do jutra żeby się dowiedzieć czego on chce.
poniedziałek, 14 października 2013
Uwaga !
Dzisiaj wstawiłam dwa rozdziały 88 i 89 , dlatego dwa ponieważ nie wstawiłam rozdziału w sobotę za co bardzo przepraszam. Miłego czytania :)
Rozdział 89
Przez całą noc drukowałam plakaty, kiedy tylko położyłam się na godzinę żeby odpocząć do głowy napłynęły mi same złe zakończenia tej sytuacji. Rano około 6:30 zadzwonił dzwonek do drzwi. Była trochę prze straszona, ale poszłam otworzyć. Byli tam: Zayn, Patrycja, Beata i Louis:
- Co możemy zrobić?- zapytał Zayn.
- Mam tu kilka plakatów, trzeba je po rozwieszać.
- Dobrze, pójdziemy dwójkami i po rozwieszamy je.
- Ja, Niall i Harry dołączymy do was zaraz.
- Dobrze.
Wzięli plakaty i taśmy i poszli. Nasza trójka musiała się chociaż przebrać. Niall pożyczył spodnie i koszulę od Harrego. Ja ubrałam się wygonie w dżinsy, bluzę i Vansy. Przez cały dzień nie umiałam powiedzieć żadnego słowa do Harrego. Po rozwieszaliśmy plakaty wszędzie. Spotkaliśmy się o 18:00 u chłopaków pod domem i postanowiliśmy że wszyscy będziemy spać dzisiaj w jednym domu, czyli w domu u chłopców. Zjedliśmy kolacje i przeszliśmy do salonu. Wszyscy usiedli i zaczęli myśleć. Nagle zaczął dzwonić mi telefon. Wyciągnęłam go i zobaczyłam że dzwoni numer prywatny, odebrałam a wszyscy patrzyli się na mnie:
- Halo?
- Witam.
- Kto mówi?
- Nie ważne, dla ciebie chyba powinno być ważne dobro córeczki.
- Kim ty jesteś i gdzie ona jest?
- Nie interesuj się, bo z ta wiedza możesz źle skończyć. Jeśli chcecie ja odzyskać musicie spełnić jeden warunek. Jutro też zadzwonię i powiem wam jaki. ale jeśli zawiadomicie policję to wiedzcie że już po waszej Darcy. Żegnam.
- Nie rób jej krzywdy. Zrobimy wszystko co będziesz chciał.
- Właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem.
Rozmowa się urwała. Wszyscy siedzieli jak na szpilkach. Odłożyłam telefon i opowiedziałam im o wszystkim, zaczęli płakać. Wstałam i pobiegłam na górę. Nie mogłam wejść do pokoju Harrego więc weszłam do pokoju Liama, miałam tam dzisiaj spać. Niall pobiegł za mną i cały czas siedział ze mną.
- Co możemy zrobić?- zapytał Zayn.
- Mam tu kilka plakatów, trzeba je po rozwieszać.
- Dobrze, pójdziemy dwójkami i po rozwieszamy je.
- Ja, Niall i Harry dołączymy do was zaraz.
- Dobrze.
Wzięli plakaty i taśmy i poszli. Nasza trójka musiała się chociaż przebrać. Niall pożyczył spodnie i koszulę od Harrego. Ja ubrałam się wygonie w dżinsy, bluzę i Vansy. Przez cały dzień nie umiałam powiedzieć żadnego słowa do Harrego. Po rozwieszaliśmy plakaty wszędzie. Spotkaliśmy się o 18:00 u chłopaków pod domem i postanowiliśmy że wszyscy będziemy spać dzisiaj w jednym domu, czyli w domu u chłopców. Zjedliśmy kolacje i przeszliśmy do salonu. Wszyscy usiedli i zaczęli myśleć. Nagle zaczął dzwonić mi telefon. Wyciągnęłam go i zobaczyłam że dzwoni numer prywatny, odebrałam a wszyscy patrzyli się na mnie:
- Halo?
- Witam.
- Kto mówi?
- Nie ważne, dla ciebie chyba powinno być ważne dobro córeczki.
- Kim ty jesteś i gdzie ona jest?
- Nie interesuj się, bo z ta wiedza możesz źle skończyć. Jeśli chcecie ja odzyskać musicie spełnić jeden warunek. Jutro też zadzwonię i powiem wam jaki. ale jeśli zawiadomicie policję to wiedzcie że już po waszej Darcy. Żegnam.
- Nie rób jej krzywdy. Zrobimy wszystko co będziesz chciał.
- Właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem.
Rozmowa się urwała. Wszyscy siedzieli jak na szpilkach. Odłożyłam telefon i opowiedziałam im o wszystkim, zaczęli płakać. Wstałam i pobiegłam na górę. Nie mogłam wejść do pokoju Harrego więc weszłam do pokoju Liama, miałam tam dzisiaj spać. Niall pobiegł za mną i cały czas siedział ze mną.
Rozdział 88
Liam razem z Ewelina doszli do wniosku że raczej nie poleca, ponieważ muszą z nami zostać. Ja się nie zgodziłam, kazałam im szybko iść pakować się i lecieć. Cały czas płakałam, Harry tak samo ale on bardziej to chował. Rodzina Liama i Eweliny rozeszli się i powiedzieli że jak znajdziemy Darcy to mamy ich powiadomić. Zayn, Patrycja, Louis i Beata pojechali do siebie. Liam z Ewelinką pojechali szybko się spakować. Ja, Harry i Niall pojechaliśmy na policję żeby zgłosić zaginięcie. Kazali jak zawsze czekać, ale też uważać na siebie. Pojechaliśmy do nas do domu. Weszliśmy i usiedliśmy na kanapie i myśleliśmy co możemy zrobić. Nagle telefon zadzwonił, był to Louis:
- Natalia i co?- zapytał zdenerwowany.
- Kazali czekać, na razie i tak powiedzieli że mamy uważać na siebie. mamy siedzieć w domu wieczorami, dopiero rano możemy wyjść. Więc proszę nie wychodźcie, bo jeszcze wam się coś stanie.
- Dobrze. Wszyscy są bardzo roztrzęsie ni, Zayn to chyba zaraz nie wytrzyma tych nerwów, jest najbardziej zdenerwowany z nas wszystkich.
- On był dla Darcy jak drugi tata, bardzo ją kocha i się martwi jak my.
- No tak, dobra to trzymajcie się, cześć.
- Wy też, pa.
Odłożyłam telefon i dalej siedziałam płacząc. Harry chodził po całym salonie tam i z powrotem. Niall siedział obok mnie. Harry po kilku minutach usiadł i zaczął rozmowę:
- Trzeba coś zrobić.
- Tak ale co?- zapytałam.
- Musimy wydrukować plakaty że zaginęła i je po przylepiać.
- Zaraz się za to zabiorę.
- Dobrze. Mam nadzieję że to coś da.
- Ja też.
- No wiesz, ja nie chce nic mówić ale to w większości twoja wina.
- Moja, a dlaczego?
- Bo ty jesteś matką i powinnaś jej pilnować.
- Czyli mi już nic nie wolno, mam tylko siedzieć w domu i robić: śniadanko, obiad i kolacyjkę. Zajmować się dzieckiem. Tak o to ci chodzi? A ty dlaczego nie popatrzałeś ani razu czy twoja córka jest w tym pokoju.
- Nie powiedziałem że nic ci nie wolno, tylko że mogłaś posiedzieć z nią.
- Po pierwsze tam było bardzo dużo dzieci. a po drugie czemu ty nie poszedłeś? Chciałeś żebym poszła, żebyś miał więcej czasu dla tej twojej Carolin. Wiem że była bo widziałam jak cały czas siedziałeś obok niej. Nie musisz kłamać.
- Dobra dość i tak to wam nic nie da. Natalia zajmij się plakatami. Harry ty i ja pójdziemy do garażu poszukamy taśmy i przejdziemy się koło domu sprawdzić czy jest bezpiecznie.- powiedział Niall. Ja poszłam na górę a chłopcy do garażu.
- Natalia i co?- zapytał zdenerwowany.
- Kazali czekać, na razie i tak powiedzieli że mamy uważać na siebie. mamy siedzieć w domu wieczorami, dopiero rano możemy wyjść. Więc proszę nie wychodźcie, bo jeszcze wam się coś stanie.
- Dobrze. Wszyscy są bardzo roztrzęsie ni, Zayn to chyba zaraz nie wytrzyma tych nerwów, jest najbardziej zdenerwowany z nas wszystkich.
- On był dla Darcy jak drugi tata, bardzo ją kocha i się martwi jak my.
- No tak, dobra to trzymajcie się, cześć.
- Wy też, pa.
Odłożyłam telefon i dalej siedziałam płacząc. Harry chodził po całym salonie tam i z powrotem. Niall siedział obok mnie. Harry po kilku minutach usiadł i zaczął rozmowę:
- Trzeba coś zrobić.
- Tak ale co?- zapytałam.
- Musimy wydrukować plakaty że zaginęła i je po przylepiać.
- Zaraz się za to zabiorę.
- Dobrze. Mam nadzieję że to coś da.
- Ja też.
- No wiesz, ja nie chce nic mówić ale to w większości twoja wina.
- Moja, a dlaczego?
- Bo ty jesteś matką i powinnaś jej pilnować.
- Czyli mi już nic nie wolno, mam tylko siedzieć w domu i robić: śniadanko, obiad i kolacyjkę. Zajmować się dzieckiem. Tak o to ci chodzi? A ty dlaczego nie popatrzałeś ani razu czy twoja córka jest w tym pokoju.
- Nie powiedziałem że nic ci nie wolno, tylko że mogłaś posiedzieć z nią.
- Po pierwsze tam było bardzo dużo dzieci. a po drugie czemu ty nie poszedłeś? Chciałeś żebym poszła, żebyś miał więcej czasu dla tej twojej Carolin. Wiem że była bo widziałam jak cały czas siedziałeś obok niej. Nie musisz kłamać.
- Dobra dość i tak to wam nic nie da. Natalia zajmij się plakatami. Harry ty i ja pójdziemy do garażu poszukamy taśmy i przejdziemy się koło domu sprawdzić czy jest bezpiecznie.- powiedział Niall. Ja poszłam na górę a chłopcy do garażu.
czwartek, 10 października 2013
Rozdział 87
Była 18:45 kiedy dojechaliśmy na miejsce. Byli prawie wszyscy, oprócz nas i Nialla. Harry zajął miejsce z Darcy, a ja podeszłam do ołtarza. Widać było po nich że tez są bardzo zdenerwowani i się boją. Podeszłam bliżej nich:
- Hej, a gdzie Niall?- zapytałam szeptem.
- Zaraz ma być, dzwoniłem do niego.- powiedział Liam trzymając Ewelinę za rękę.
Stanęłam za nimi i czekaliśmy. W niecałe 2 minuty doszedł do nas Niall:
- Przepraszam za spóźnienie.- powiedział zdyszany.
- Spokojnie, nic się nie stało, możemy zaczynać?- zapytała uśmiechnięta Ewelina.
- Tak, tak.- od powiedział.
Ceremonia była prześliczna, ze względu na zachód słońca, piękne miejsce i piękni państwo młodzi. Po ślubie, Lam i jego żona Ewelina urządzili mała zabawę dal gości. Impreza odbyła się w restauracji niedaleko naszych domów. Wszyscy świetnie się bawiliśmy, tańczyliśmy i śpiewaliśmy. Impreza nie trwałą długo bo młoda para miała wylot do Egiptu o godzinie 00:00. Zabawa trwała tylko do 22:30. Ja tańczyłam z Zaynem, Harrym, Liamem, Louisem ale najwięcej z Niallem. Byłam trochą zła na Harrego bon zamiast tańczyć ze mną cały czas siedział i gadał albo tańczył z ta Carolin. Od czasu do czasu patrzałam czy Darcy dalej bawi się z dziećmi. Wszystko było normalnie. Chcieliśmy się zbierać około 22:00 bo to już i tak była późna pora dal Darcy. Poszłam do pokoiku dla dzieci po mała, ale jej tam nie było. Prze straszyłam się. Zaczęłam szukać jej po całej restauracji i na około budynku ale nigdzie jej nie był. Wszyscy wyszli zewnątrz i zaczęli ją wołać i szukać ale jej nigdzie nie było. Co teraz?
- Hej, a gdzie Niall?- zapytałam szeptem.
- Zaraz ma być, dzwoniłem do niego.- powiedział Liam trzymając Ewelinę za rękę.
Stanęłam za nimi i czekaliśmy. W niecałe 2 minuty doszedł do nas Niall:
- Przepraszam za spóźnienie.- powiedział zdyszany.
- Spokojnie, nic się nie stało, możemy zaczynać?- zapytała uśmiechnięta Ewelina.
- Tak, tak.- od powiedział.
Ceremonia była prześliczna, ze względu na zachód słońca, piękne miejsce i piękni państwo młodzi. Po ślubie, Lam i jego żona Ewelina urządzili mała zabawę dal gości. Impreza odbyła się w restauracji niedaleko naszych domów. Wszyscy świetnie się bawiliśmy, tańczyliśmy i śpiewaliśmy. Impreza nie trwałą długo bo młoda para miała wylot do Egiptu o godzinie 00:00. Zabawa trwała tylko do 22:30. Ja tańczyłam z Zaynem, Harrym, Liamem, Louisem ale najwięcej z Niallem. Byłam trochą zła na Harrego bon zamiast tańczyć ze mną cały czas siedział i gadał albo tańczył z ta Carolin. Od czasu do czasu patrzałam czy Darcy dalej bawi się z dziećmi. Wszystko było normalnie. Chcieliśmy się zbierać około 22:00 bo to już i tak była późna pora dal Darcy. Poszłam do pokoiku dla dzieci po mała, ale jej tam nie było. Prze straszyłam się. Zaczęłam szukać jej po całej restauracji i na około budynku ale nigdzie jej nie był. Wszyscy wyszli zewnątrz i zaczęli ją wołać i szukać ale jej nigdzie nie było. Co teraz?
środa, 9 października 2013
Rozdział 86
Ślub miał się odbyć przy zachodzie słońca na plaży. Byłam bardzo zdenerwowana, ponieważ chciałam żeby wszystko wyszło. Wstaliśmy wszyscy o 10:00, zjedliśmy śniadanie i zaczęliśmy wybierać stroje. Później zjedliśmy jeszcze obiad . Czas leciał bardzo szybko. Ich świadkami miałam być ja i Niall. Była 16:00 kiedy skończyłam sprzątać i zacząć ubierać Darcy i siebie. Mała założyła tą sukienkę:
Później poszłam ja, ubrałam się w tą sukienkę i te buty:
Na samym końcu Harry:
Przed samym wyjściem jeszcze musiałam poprawić mu koszulę i kiedy spojrzał na mnie zauważyłam że on też się stresuje.
Nagle przypomniał mi się nasz ślub i ten sam stres. O 18:30 wyszliśmy z domu i pojechaliśmy w wyznaczone miejsce.
Później poszłam ja, ubrałam się w tą sukienkę i te buty:
Na samym końcu Harry:
Przed samym wyjściem jeszcze musiałam poprawić mu koszulę i kiedy spojrzał na mnie zauważyłam że on też się stresuje.
Nagle przypomniał mi się nasz ślub i ten sam stres. O 18:30 wyszliśmy z domu i pojechaliśmy w wyznaczone miejsce.
wtorek, 8 października 2013
Rozdział 85
Rano wstałam o 7:00 i postanowiłam że to ja zrobię dzisiaj śniadanie. Poszłam się przebrać ubrałam:
Wszyscy jeszcze spali, więc zeszłam na dół i zaczęłam myśleć co by tu zrobić. Wymyśliłam że zrobię coś słodkiego i z owocami:
Miałam dużo czasu, ponieważ Darcy obudziła się dopiero o 8:00. Weszłam do niej:
- Dzień dobry kochanie, jak ci się spało?- zapytałam.
- Cześć mamusiu, miałam fajny sen, a dzisiaj też opowiesz mi tą bajkę?
- Tak, a teraz może wybieramy ubranko?
- Tak.
Wyszła szybko z łóżka i zaczęłyśmy wybierać. Znalazłyśmy śliczną różową sukienkę:
Zeszłyśmy na dół i zaczęłyśmy jeść. Po 10 minutach po schodach zbiegł Harry:
- Ty śpiochu.- powiedziałam kiedy wszedł do kuchni.
- Która godzina?- zapytał przecierając oczy.
- Jest 8:10.
- Chłopcy mnie zabiją.- zaczął nagle szybko biegać po domu i ubierać się.
- A dlaczego niby mieli by cię zabić?
- Umówiliśmy się że o 8:00 pojedziemy po garnitury żebyśmy później mieli już spokój.
- To uciekaj szybko, ale chociaż trochę zjedź bo jeszcze mi zemdlejesz i teraz ja cię będę odwiedzać.
A o której będziesz?
- Około 13:00.
- To ja zrobię obiad a później wymyślimy co będziemy robić po południu.
- Ok, to ja lecę.
Dał buziaka mi i Darcy i szybko pobiegł. Teraz byłyśmy same w wielkim domu. Pozmywałam naczynia po śniadaniu i zabrałam się za robienie obiadu. Była ładna pogoda więc Darcy poszła pobawić się na podwórko. Kiedy skończyłam poszłam zawołać Darcy na obiad. Wyszłam i zaczęłam ją wołać, ale nikt nie odpowiadał. Prze straszyłam się, zaczęłam iść szybkim krokiem za dom, na szczęście była tam, podeszłam do niej i przytuliłam ją, byłam bardzo prze straszona. Weszłyśmy do domu, zjadłyśmy i czekałyśmy na Harrego. Kiedy Harry przyjechał zjadł obiad i poszliśmy na spacer. Przyszliśmy bardzo późno ale świetnie się bawiliśmy. Usnęłyśmy z Darcy na kanapie. Harry przeniósł najpierw Darcy do swojego pokoju, a później mnie. Sam poszedł się umyć i kiedy przyszedł od razu położył się obok mnie. Przytuliłam go i myślałam o jutrzejszym dniu.
Wszyscy jeszcze spali, więc zeszłam na dół i zaczęłam myśleć co by tu zrobić. Wymyśliłam że zrobię coś słodkiego i z owocami:
Miałam dużo czasu, ponieważ Darcy obudziła się dopiero o 8:00. Weszłam do niej:
- Dzień dobry kochanie, jak ci się spało?- zapytałam.
- Cześć mamusiu, miałam fajny sen, a dzisiaj też opowiesz mi tą bajkę?
- Tak, a teraz może wybieramy ubranko?
- Tak.
Wyszła szybko z łóżka i zaczęłyśmy wybierać. Znalazłyśmy śliczną różową sukienkę:
Zeszłyśmy na dół i zaczęłyśmy jeść. Po 10 minutach po schodach zbiegł Harry:
- Ty śpiochu.- powiedziałam kiedy wszedł do kuchni.
- Która godzina?- zapytał przecierając oczy.
- Jest 8:10.
- Chłopcy mnie zabiją.- zaczął nagle szybko biegać po domu i ubierać się.
- A dlaczego niby mieli by cię zabić?
- Umówiliśmy się że o 8:00 pojedziemy po garnitury żebyśmy później mieli już spokój.
- To uciekaj szybko, ale chociaż trochę zjedź bo jeszcze mi zemdlejesz i teraz ja cię będę odwiedzać.
A o której będziesz?
- Około 13:00.
- To ja zrobię obiad a później wymyślimy co będziemy robić po południu.
- Ok, to ja lecę.
Dał buziaka mi i Darcy i szybko pobiegł. Teraz byłyśmy same w wielkim domu. Pozmywałam naczynia po śniadaniu i zabrałam się za robienie obiadu. Była ładna pogoda więc Darcy poszła pobawić się na podwórko. Kiedy skończyłam poszłam zawołać Darcy na obiad. Wyszłam i zaczęłam ją wołać, ale nikt nie odpowiadał. Prze straszyłam się, zaczęłam iść szybkim krokiem za dom, na szczęście była tam, podeszłam do niej i przytuliłam ją, byłam bardzo prze straszona. Weszłyśmy do domu, zjadłyśmy i czekałyśmy na Harrego. Kiedy Harry przyjechał zjadł obiad i poszliśmy na spacer. Przyszliśmy bardzo późno ale świetnie się bawiliśmy. Usnęłyśmy z Darcy na kanapie. Harry przeniósł najpierw Darcy do swojego pokoju, a później mnie. Sam poszedł się umyć i kiedy przyszedł od razu położył się obok mnie. Przytuliłam go i myślałam o jutrzejszym dniu.
poniedziałek, 7 października 2013
Rozdział 84
Rano wstałam później niż zwykle. Poszłam się umyć i przebrać, po chwili zeszłam na dół i poczułam bardzo ładny zapach z kuchni. Schodziłam po schodach kiedy nagle z kuchni wybiegła Darcy i kiedy mnie zobaczyła zaczęła wołać:
- Tato szybko o mama wstała!
- Już prawie gotowe, jeszcze chwilka.- od powiedziała Harry.
Weszłam do kuchni i zobaczyłam Harrego który robił coś do jedzenia i Darcy która mu pomagała. Usiadłam na krześle i czekałam na śniadanko. Harry po kilku sekundach obrócił się i powiedział:
- Już, idealne śniadanko, dla idealnych pań.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek. Zjedliśmy śniadanko i postanowiłam umyć naczynia. Kidy skończyłam usiadłam na kanapie obok Harrego a Darcy pobiegła bawić się w swoim pokoju. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi, podeszłam i otworzyłam je. Zobaczyłam tam Liama i Ewelinę:
- Co się stało?- zapytałam.
- W końcu jesteś z nami, więc wywalczyliśmy i po jutrze, bierzemy ślub.- powiedział Liam.
- Ale fajnie, my też mamy przyjść na te uroczystość?
- Natalia ty zapomniałaś coś, bo zadajesz głupie pytania, ty, Harry i Darcy jesteście jak moja rodzina.
- No no coś ty żartowałam. O której i gdzie?
Gadałam z nim jeszcze 10 minut. Podeszłam do Harrego i opowiedziałam mu o wszystkim. Był zadowolony. Po południu pojechaliśmy do wesołego miasteczka z chłopakami z 1D ( bo dziewczyny pojechały wybierać sukienki, ja nie musiałam one miały mi kupić). Zrobiłam im kilka zdjęć:
Chłopcy jak zawsze się wygłupiali. Ostatni raz tak dobrze się bawiłam się nagrywając teledysk do piosenki The Wanted. Ale to co piękne musi się kiedyś skończyć. Pojechaliśmy do domu. U chłopców w domu byliśmy około godziny 21:00. Dziewczyny siedziały już i czekały na nas. Pożegnaliśmy się z nimi i pojechaliśmy di siebie. Harry postanowił zrobić dzisiaj romantyczny wieczór więc poszłam położyć Darcy. Umyłam ją i ubrałam w piżamkę, przykryłam kołdrą i nagle ona zadała mi pytanie:
- Mamo a dlaczego tak długo leżałaś w szpitalu, co ci się stało?
- Wiesz kochanie... to trochę trudne do wytłumaczenia.
- A jak poznałaś tatusia?
- To może opowiem ci bajkę, co?
- Tak.
- ,, Była sobie kiedyś dziewczyna o imieniu Natalia"
- To tak jak ty mamusiu.- powiedziała Darcy.
- Tak. ,, Mieszkała w wiosce z rodzicami. Pewnego dnia kiedy poszła do piekarza po świeży chleb, spotkała 5 tajemniczych chłopaków. Mieli zasłonięte twarze więc wiedziała kto to. Tak przychodzili dzień w dzień o tej samej godzinie. Az w końcu pewnego dnia Natalia postanowiła się odezwać:
- Cześć.- powiedziała.
Nikt nie od powiedział. Więc wzięła chleb i wyszła. Kidy obróciła się za siebie, żeby zobaczyć co ci chłopcy robią, zobaczyła jednego z nich biegnącego w jej kierunku. Stanęła i czekała aż dobiegnie:
- Czekaj.- powiedział zdyszany.
- Tak?
- Witam jestem Harry, a ty?
- Witam ja jestem Natalia. To twoi bracia?
- W pewnym sensie tak.
Tak zaczęli ze sobą gadać. Poznała pewną dziewczynę o imieniu Beata. Okazała się bardzo dobrą koleżanką i dziewczyną jednego z chłopaków Louisa. Pewnego dnia chłopcy powiedzieli im kim są, okazało się że to królewicze. Były bardzo zdziwione ale pogodziły się z tym. Mijały lata aż chłopcy znaleźli sobie królewny. Niall znalazł Nicol, ale to była wredna czarownica. Zayn znalazł Patrycję a Liam Ewelinę. Ale pewnego dnia Natalia urodziła dzidziusia i dała mu na imię Darcy a jej tatusiem był Harry, bardzo bała się że tatusiowi się to nie spodoba, ale jego reakcja była zupełnie inna. Później wzięli ślub. Mijały miesiące aż nagle wezwali królewiczów do pałacu na ważne zebranie. Dziewczyny pojechały z nimi. am spotkały innych władców i Natalia z Beatą zakolegowały się z niektórymi. Harry i Louis byli bardzo o nie zazdrośni i pokłócili się z nimi. One wyjechały. Spotykały się tam z Niallem i innymi królewiczami ( których poznały na tym zebraniu). Natalia i Beata pojechały przeprosić chłopców ale tylko Beacie się to udało, a Natalia jeszcze bardziej pokłóciła się z Harrym i wyjechała z królestwa a razem z nią Niall. Tam Natalia usłyszała straszną wiadomość o Harry i stwierdziła że nie nie może bez niego żyć i poraniła sobie rękę. Harremu jednak udało się ją uratować.''
- A co teraz jest z Natalią?
- Natalia dalej żyje i cieszy się z każdej spędzonej chwili z rodziną .
- Bardzo fajna bajka, opowiesz mi ją jutro?
- Tak, ale teraz śpij.
- Dobrze.
Położyła się i od razu zasnęła. Ja poszłam na dół i zobaczyłam w kuchni stół cały w różyczkach. Weszłam i zobaczyłam Harrego który stał i zapalał świeczki. Usiedliśmy razem i zjedliśmy kolację i później on wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Tam oczywiście wiadomo. Około 00:35 poszliśmy spać.
- Tato szybko o mama wstała!
- Już prawie gotowe, jeszcze chwilka.- od powiedziała Harry.
Weszłam do kuchni i zobaczyłam Harrego który robił coś do jedzenia i Darcy która mu pomagała. Usiadłam na krześle i czekałam na śniadanko. Harry po kilku sekundach obrócił się i powiedział:
- Już, idealne śniadanko, dla idealnych pań.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek. Zjedliśmy śniadanko i postanowiłam umyć naczynia. Kidy skończyłam usiadłam na kanapie obok Harrego a Darcy pobiegła bawić się w swoim pokoju. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi, podeszłam i otworzyłam je. Zobaczyłam tam Liama i Ewelinę:
- Co się stało?- zapytałam.
- W końcu jesteś z nami, więc wywalczyliśmy i po jutrze, bierzemy ślub.- powiedział Liam.
- Ale fajnie, my też mamy przyjść na te uroczystość?
- Natalia ty zapomniałaś coś, bo zadajesz głupie pytania, ty, Harry i Darcy jesteście jak moja rodzina.
- No no coś ty żartowałam. O której i gdzie?
Gadałam z nim jeszcze 10 minut. Podeszłam do Harrego i opowiedziałam mu o wszystkim. Był zadowolony. Po południu pojechaliśmy do wesołego miasteczka z chłopakami z 1D ( bo dziewczyny pojechały wybierać sukienki, ja nie musiałam one miały mi kupić). Zrobiłam im kilka zdjęć:
Chłopcy jak zawsze się wygłupiali. Ostatni raz tak dobrze się bawiłam się nagrywając teledysk do piosenki The Wanted. Ale to co piękne musi się kiedyś skończyć. Pojechaliśmy do domu. U chłopców w domu byliśmy około godziny 21:00. Dziewczyny siedziały już i czekały na nas. Pożegnaliśmy się z nimi i pojechaliśmy di siebie. Harry postanowił zrobić dzisiaj romantyczny wieczór więc poszłam położyć Darcy. Umyłam ją i ubrałam w piżamkę, przykryłam kołdrą i nagle ona zadała mi pytanie:
- Mamo a dlaczego tak długo leżałaś w szpitalu, co ci się stało?
- Wiesz kochanie... to trochę trudne do wytłumaczenia.
- A jak poznałaś tatusia?
- To może opowiem ci bajkę, co?
- Tak.
- ,, Była sobie kiedyś dziewczyna o imieniu Natalia"
- To tak jak ty mamusiu.- powiedziała Darcy.
- Tak. ,, Mieszkała w wiosce z rodzicami. Pewnego dnia kiedy poszła do piekarza po świeży chleb, spotkała 5 tajemniczych chłopaków. Mieli zasłonięte twarze więc wiedziała kto to. Tak przychodzili dzień w dzień o tej samej godzinie. Az w końcu pewnego dnia Natalia postanowiła się odezwać:
- Cześć.- powiedziała.
Nikt nie od powiedział. Więc wzięła chleb i wyszła. Kidy obróciła się za siebie, żeby zobaczyć co ci chłopcy robią, zobaczyła jednego z nich biegnącego w jej kierunku. Stanęła i czekała aż dobiegnie:
- Czekaj.- powiedział zdyszany.
- Tak?
- Witam jestem Harry, a ty?
- Witam ja jestem Natalia. To twoi bracia?
- W pewnym sensie tak.
Tak zaczęli ze sobą gadać. Poznała pewną dziewczynę o imieniu Beata. Okazała się bardzo dobrą koleżanką i dziewczyną jednego z chłopaków Louisa. Pewnego dnia chłopcy powiedzieli im kim są, okazało się że to królewicze. Były bardzo zdziwione ale pogodziły się z tym. Mijały lata aż chłopcy znaleźli sobie królewny. Niall znalazł Nicol, ale to była wredna czarownica. Zayn znalazł Patrycję a Liam Ewelinę. Ale pewnego dnia Natalia urodziła dzidziusia i dała mu na imię Darcy a jej tatusiem był Harry, bardzo bała się że tatusiowi się to nie spodoba, ale jego reakcja była zupełnie inna. Później wzięli ślub. Mijały miesiące aż nagle wezwali królewiczów do pałacu na ważne zebranie. Dziewczyny pojechały z nimi. am spotkały innych władców i Natalia z Beatą zakolegowały się z niektórymi. Harry i Louis byli bardzo o nie zazdrośni i pokłócili się z nimi. One wyjechały. Spotykały się tam z Niallem i innymi królewiczami ( których poznały na tym zebraniu). Natalia i Beata pojechały przeprosić chłopców ale tylko Beacie się to udało, a Natalia jeszcze bardziej pokłóciła się z Harrym i wyjechała z królestwa a razem z nią Niall. Tam Natalia usłyszała straszną wiadomość o Harry i stwierdziła że nie nie może bez niego żyć i poraniła sobie rękę. Harremu jednak udało się ją uratować.''
- A co teraz jest z Natalią?
- Natalia dalej żyje i cieszy się z każdej spędzonej chwili z rodziną .
- Bardzo fajna bajka, opowiesz mi ją jutro?
- Tak, ale teraz śpij.
- Dobrze.
Położyła się i od razu zasnęła. Ja poszłam na dół i zobaczyłam w kuchni stół cały w różyczkach. Weszłam i zobaczyłam Harrego który stał i zapalał świeczki. Usiedliśmy razem i zjedliśmy kolację i później on wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Tam oczywiście wiadomo. Około 00:35 poszliśmy spać.
sobota, 5 października 2013
Rozdział 83
Tydzień minął bardzo szybko. Wyszłam ze szpitala i pojechaliśmy do domu. Najpierw chwilowo zatrzymaliśmy się w domu u chłopaków, zjadłam spokojnie obiad zrobiony przez Beatę. Później pojechaliśmy do naszego domu, tam siedzieliśmy do końca dnia bawiąc się z Darcy i rozmawiając z nią. Zjedliśmy kolacje i poszłam położyć Darcy spać, miała swój pokój więc ja i Harry byliśmy sami. Przyszłam położyłam się obok niego i byłam zadowolona że ktoś obok mnie jest, ale i czułam się bezpiecznie. Noc nie była spędzą na bezczynnie, choć bardzo się tego obawiałam żeby nie wyszło z tego jeszcze jedno dziecko to i tak bardzo tego chciałam. Czułam wtedy że jednak ktoś mnie jeszcze kocha.
---------------------------------------
Przepraszam że nie pisałam rozdziałów ale byłam w szpitalu, z powodu przypadkowego połknięcia pinezki. Nie połknęłam jej specjalnie żeby nie było. Teraz jest już wszystko dobrze. Mam zamiar wstawiać rozdziały prawie codziennie oprócz piątku i niedzieli co wy na to, chciała bym żebyście już wiedzieli co będzie dalej, ale chwilowo was trochę zaniedbałam, przepraszam ale już jestem. Nowy rozdział będzie więc w poniedziałek. Czytajcie dalej pllooooose :) Natusia Styles.
---------------------------------------
Przepraszam że nie pisałam rozdziałów ale byłam w szpitalu, z powodu przypadkowego połknięcia pinezki. Nie połknęłam jej specjalnie żeby nie było. Teraz jest już wszystko dobrze. Mam zamiar wstawiać rozdziały prawie codziennie oprócz piątku i niedzieli co wy na to, chciała bym żebyście już wiedzieli co będzie dalej, ale chwilowo was trochę zaniedbałam, przepraszam ale już jestem. Nowy rozdział będzie więc w poniedziałek. Czytajcie dalej pllooooose :) Natusia Styles.
Subskrybuj:
Posty (Atom)