czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział 112

Po wyjściu z gabinetu lekarza postanowiliśmy pojechać po lekarstwa. Ale najpierw pojechaliśmy odwieść Darcy do domu. Miał się nią przez tą krótką chwilkę zająć Gabe. Oczywiście wcześniej zadzwoniłam do niego i wszystko mu opowiedziałam, od razu bez wahania się zgodził. Niall nie był zbyt zadowolony na pomysł zostawienia Darcy z nim, ale to ja byłam jej matką i byłam pewna że nic jej się nie stanie. W drodze do apteki zaczęliśmy rozmawiać:
- Natalia i co teraz zrobimy?
- Nie wiem. Wy musicie lecieć, a ja zostanę.
- Nigdy w życiu, zostajemy z tobą.
- Nie możesz. Weźmiesz  Darcy i polecicie z powrotem. Zapytam Beaty czy zajmie się nią do czasu aż nie przylecę.
- A ty?
- Będę miała laptopa. Możemy rozmawiać przez skypa.
- Ale to nie to samo.
- Lepsze to niż w ogóle.
- Ja za niedługo i tak tu przylecę, bo mamy tu dwa koncerty. Pierwsze cztery mamy w Londynie, ale później w Paryżu.
- No to widzisz zobaczymy się.
Dojechaliśmy do apteki, kupiliśmy leki i pojechaliśmy do domu. Po przyjeździe, poprosiłam Gabe żeby u nas  został. Po długich namowach zgodził się. Niall poszedł się pakować. Poprosiłam Gabe żeby z nim porozmawiał. Ja poszłam pomóc Darcy się pakować.
- Cześć kochanie. Musimy się pakować, jutro polecisz z wujkiem Niallem do domku.
- A ty lecisz z nami?
- Nie. ja muszę zostać. Ale nie martw się zajmą się tam tobą ciocia Beatka i Patrycja oraz Ewelina.
- Ale ja nie chce cioci ja chce ciebie.
- Ale kochanie ja szybko przylecę.
- Dobrze, ale obiecujesz?
- Tak.
Przytuliłam ją mocno i zaczęłyśmy ją pakować. Kiedy skończyłam zeszłam na dół i zrobiłam wszystkim obiad. Zjedliśmy, wzięłam tabletki i poszłam posiedzieć na kanapie. Później pokazałam Gaebowi jego pokój. Poszłam do mojego i Nialla pokoju. On już spał, położyłam się obok niego. Spojrzałam na jego twarz i zaczęłam płakać.
- Co się dzieje Natalko?- zapytał przytulając mnie.
Patrząc w jego błękitne oczy czułam się bardzo bezpiecznie. Myśl że może się to wszystko skończyć była najgorszą myślą, jaka mogła mi przyjść do głowy.
- Nic... tylko, co będzie dalej jeśli nie przeżyję?
- Nawet tak nie mów. To się nigdy nie stanie.
- Ale słyszałeś lekarza. Sam mówił że to bardzo ciężka choroba.
- Mówił  też że niektórzy żyją i o tym myśl.
- Miejmy taką nadzieję.
Przytuliłam go i zasnęłam. 

2 komentarze:

  1. Super! Wspaniały! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O BOŻE!
    O.O
    Przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału ale jakoś tak...
    nwm xD
    Ale powiem Ci, że ten rozdział jest po prostu genialny!!!
    :D
    Jestem mega zdziwiona tą chorobą...
    Ja tu myślę, że ona jest w ciąży a tu chuj...
    Nic z tego...
    Za to mam śmiertelną chorobę =.=
    O lol...
    Ale rozdział to jest cudowny i czekam na jego next ;D

    OdpowiedzUsuń