czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział 111

-Kto to?
 -Liam.
- O co chodzi?
                                                              -----------------------------
- Po jutrze musimy już wracać do Londynu.
- Dlaczego?
- Ponieważ, niby mamy jakieś ważne próby i muszę być.
- Ok. Spokojnie rozumiem.
Siedzieliśmy prze chwilę nie odzywając się do siebie.
- Idziemy do  basenu?- zapytał po chwili Niall.
- No pewnie, czytasz w moich myślach.
Przebraliśmy się w stroje kąpielowe i poszliśmy popływać. Było na prawdę świetnie. Przez godzinę pływaliśmy potem posiedzieliśmy chwilę na ręcznikach w słońcu, a potem kiedy już słońce zaszło za chmury ubraliśmy się i siedzieliśmy razem patrząc na gwiazdy. Nie chcę stracić tej pięknej chwili. Podczas oglądania mówiliśmy sobie wszystko, co od dawna chcieliśmy sobie powiedzieć. Nie wiem jak Darcy to zrobiła ale przespała całą tą resztę dnia i jeszcze całą noc. Zjedliśmy kolacje i poszliśmy się umyć i przebrać. Położyliśmy się spać. Obudziłam się w środku nocy, ponieważ zrobiło mi się nie dobrze. Szybko pobiegłam do łazienki. Przypomniały mi się słowa Gaba dzisiaj rano. Zaczęłam się bać bo nie wiedziałam co dokładnie mi się dzieje. Wyszłam z łazienki i wpadłam na Nialla:
- Natalko, co się dzieje?
- Nie wiem. Kręci mi się w głowie i jest mi nie dobrze.
- Chodź się połóż,  jutro pojedziemy do lekarza.
- Dobrze.
Kiedy się położyłam wcale nie było mi lepiej. Nial położył się obok i przytulił mnie mocno. Zasnęłam ale przez cały czas bardzo bolała mnie głowa. Rano wstałam bardzo późno. Powoli wstałam i poszłam się ubrać. Znowu zaczęłam myślę o przepowiedni. Zaczęłam się bać. Zeszłam na dół, Niall i Darcy byli już gotowi. Wyszliśmy i pojechaliśmy do lekarza. Lekarz zrobił mi kilka badań i czekaliśmy tylko na wyniki. Po kilku minutach kazał nam wejść. Usiedliśmy na krzesłach i słuchaliśmy go:
- Mam dla pani bardzo przykrą wiadomość.
- Jaką ?
- Zachorowała pani na ciężką chorobę, z której żywo wychodzi tylko bardzo mało osób. Uda nam się utrzymać panią przy życiu ale nie obiecuję że pani przeżyje.
Spojrzałam na Nialla, który siedział smutny z opuszczoną głową. Mi łzy napłynęły do oczu i zaczęłam słuchać go dalej.
- Przepiszę pani tabletki, musi je pani łykać zgodnie z receptą. Nie może pani nigdzie wychodzić.
- Ale ja po jutrze wylatuję do domu.
- Bardzo mi przykro, jeśli chce pani przeżyć, to trzeba zostać w domu.
I CO TERAZ ?   

2 komentarze:

  1. SUPEROWE!!!! Kocham twojego bloga. Nie mogę doczekać się nexta, więc pisz szybko. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę moją imienniczkę jako bohaterkę :-)
    No nie powiem, fajnie, fajnie :**
    Jedyny minus!
    Króciuuuuuuuuuutki! O,o
    Czekam na nn!

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń