poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 106

Podszedł do nas szofer. Wziął torby i delikatnym skinieniem dłoni pokazał otwarte drzwi limuzyny. Podeszliśmy do nich i wsiedliśmy. Bardzo szybko dojechaliśmy na miejsce. Kiedy wysiadłam zobaczyłam wielki dom. Zdenerwowałam się na Nialla, ponieważ powiedział że będzie to maly domek, a tu co wielka willa. Obróciłam sie w jego stronę z założonymi na piersi rękami:
- Chciałbyś coś powiedzieć?
- Przepraszam, ale wiesz małych domków już nie bylo.
- Aha, więc trzeba było tylko na tydzień wykupić całą willę?
- Pamiętaj że te pieniądze nie są dla mnie nic warte, tylko ty i Darcy się liczycie.
- Dobrze, nie musisz się już tłumaczyć.
Podeszłam do niego i go przytuliłam. Weszlismy do środka. Niall oprowadziła nas po całym domu. Darcy kiedy tylko zobaczyła swój różowy pokój nawet nie chciała z naim iść dalej. Obeszliśmy cały dom, ale nie weszliśmy do jednego pokoju:
- Teraz zamknij oczy.- powiedział, kładąc mi delikatnie ręce na oczy.
- Co to za tajemnice?
- Przekonasz się.
Usłyszałam jak drzwi się otwierają i wchodzimy do środka. Kiedy zdjął ręce z moich oczu ukazał mi się piękny widok sypialni:
- I co podoba się?- zapytał.
- Tak.
- To nasz pokój. Postanowiłem że go trochę przerobie. Ponieważ to bedzie już nasz dom.
- Co?
- Wykupiłem i wyremontowałem ten dom. Jeśli będziemy chcieli przyjechać, nie trzeba martwić się o lokum.
- Niall, kocham cię.-skoczyłam mu na szyję, to było już coś co wykraczało ponad granice moich marzeń. Wyszliśmy na taras. Bylo bardzo ciepło, postanowiliśmy że przebierzemy sie w stroje i pójdziemy popływać w basenie z tyłu domu. Przebrałam Darcy i pobiegła już z Niallem nad basen. Kiedy już się przebrałam, wzięlam aparat i zeszłam na dół. Kiedy zobaczyłam siedzących razem Nialla i Darcy to łza mi się w oku zakręciła. Musiałam zrobić im zdjęcie.
 Kiedy mnie zobaczyli od razu wskoczyli do basenu i zaczęli sie lać woda. Ja położyłam się na leżaku i zaczęlam się opalac. Po kilku minutach ktoś zasłonił mi słońce. Ściągłam okulary i zobaczyłam Nialla:
- Co sie stało?
- A nic tylko no wiesz, musisz wejść do wody.- szybko wziął mnie na ręce i zaczął biec powoli w stronę basenu, zaczełam krzyczeć i śmiać się żeby mnie puścił, ale to nie pomagało. Wskoczył ze mną do wody. kiedy tylko przetarłąm oczy zauwarzyłam że się ze mnie śmieje:
- Ty się ze mnie śmiejesz?
- Nie skądże.
- Zobaczymy kto się będzie śmiał ostatni.
Chwyciłam go za brzuch i pociągłam, cały wpadł do wody. Kiedy sie wynurzył zaczął się razem z nami śmiać. Potem jeszcze chwilkę się pochlapaliśmy i poszliśmy do domu. Wypiliśmy ciepłą herbatę, ponieważ zrobiło nam się zimno. Zaczęliśmy wymyślać zabawy i gry w które możemy pograć z Darcy.

                                            -------------------------------------------------
 Przepraszam ze znowu nie pisałam mam nadzieję ze się nie obraziliście, ale w tym tygodniu dosłownie cały świat zawalił mi się na głowę.W pewnych chwilach miałam już dość swojej tułaniny po tym bezsensownym świecie, który cały czas wrzuca mi kłody pod nogi. Chwilowo jest lepiej. Mam nadzieję że rozdział się podoba. Zmieniłam wygląd niektórych bohaterów, więc zapraszam. Rozdziały teraz już w 100% będę wstawiała w poniedziałki i środy. Przepraszam tez za to że rozdziały pojawiają się o tak późnych porach ale tylko wtedy mam chwilkę czasu na wymyślenie czegoś dalej. A teraz prośba do was, niech każdy nawet nie z Polski, tylko wszyscy co przeczytali ten rozdział niech napiszą komentarz bo chciała bym wiedzieć ile was jest. Bardzo dziękuję i pozdrawiam                                                                 Natusia Styles. 

3 komentarze:

  1. Muszę na prawdę pisać komenta :P

    OdpowiedzUsuń
  2. HEJ :D
    SUPER!
    rzepraszam ,że dopiero teraz ale komp mi się zepsuł...
    -.-
    Jak byłaś na moim błogu to chyba widziałąś info?
    xD
    W każdym razie!
    S U P E R !
    O.O
    GENIALNA CZĘSĆ!
    PIĘKNY ROZDZIAŁ!
    :3
    Pisz next ;D
    +
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział ;D
    http://i-anger-pain-hate-and-one-direction.blogspot.com/2013/12/rozdzia-xvii.html

    OdpowiedzUsuń